"Rodowód Łaski. Tamar" jest pierwszą częścią
sagi o pięciu kobietach wymienionych w biblijnej genealogii Jezusa Chrystusa.
Autorka zamierza stworzyć kolejne opowieści, o bohaterkach o których sama
pisze: "Tamar jest kobietą nadziei. Rachab- kobietą wiary. Rut- kobietą
miłości. Batszeba jest kobietą, która doświadczyła bezmiaru łaski. Maria jest
kobieta posłuszeństwa." Punktem
wyjścia każdej opowieści jest Biblia i historie w niej przedstawione, wokół
których pisarka tworzy swoją, niezbyt odkrywczą, narrację.
Tamar zostaje pokazana, jako kobieta nieziemskiej wręcz
cierpliwości i pokory. Zmuszona przez ojca do poślubienia brutalnego i
aroganckiego Hebrajczyka, początkowo się buntowała, by potem z rezygnacją przyjąć
los niekochanej i bitej żony. Jej małżeństwo z Erem, synem Judy nie trwało
długo, gdy okazało się, że: „(…) był w oczach Pana zły, Pan zesłał na niego
śmierć." Młoda wdowa, by pozostać wierną tradycji została oddana młodszemu
z synów który również okazuje sie być niegodnym jej mężem, przynajmniej w
oczach Boga, który ponownie zsyła śmierć na małżonka Tamar. Nic dziwnego, że dziewczyna
zostaje uznana za przeklęta i odesłana do domu ojca, by tam czekać aż najmłodszy
syn Judy osiągnie wiek pozwalający mu na wzięcie sobie żony. Nietrudno odgadnąć,
że nikomu nie śpieszy się do małżeństwa z przynoszącą pecha dziewczyną: ani
Juda, ani jego syn zdają się po pewnym czasie nie pamiętać o danej kobiecie
obietnicy.
Skazana na dziwny stan zawieszenia i brak prawa do
szacunku, dziewczyna zaciska mocno zęby i trwa cierpliwie przez kolejne lata, łudząc
się, że teść dotrzyma słowa. Rivers
pokazuje bardzo wyraźnie, jak w patriarchalnym środowisku macierzyństwo i
zamążpójście były jedyną drogą dla kobiety. Bez męża i dzieci stawała sie
pośmiewiskiem i popychadłem, zależnym całkowicie od braci i ojca, którzy z
reguły nadużywali swojej władzy. Co gorsza kobieta taka musiała być poza
wszelkimi podejrzeniami, nienaganna postawa moralna była gwarantem życia:
cudzołóstwo karano bowiem śmiercią...
Biblia jest fundamentem na którym autorka po kolei budowała
własne dialogi, charakterystykę postaci, czy też rozbudowywała wydarzenia za
każdym razem będąc jednak wierną wymowie
Biblii. Dlatego też nie dziwi koturnowość opisywanych bohaterów. Jest to o tyle
rażące, że nasuwa się mimowolne skojarzenie z lekturą "Gołębiarek",
powieścią również dotykającą podobnych tematów, a jakże inaczej, lepiej
napisaną.
Jest to lektura bardzo specyficzna i skierowana do
konkretnego odbiorcy, o czym świadczy również umieszczone na końcu krótkie
studium z pytaniami, mającymi na celu pomóc w refleksji i dyskusji o losach
biblijnych postaci. Nie wiem, czy przybliżenie sytuacji kobiet Starożytnego
Wschodu, dokonane zresztą w mało odkrywczy sposób, wystarczy, by ktoś spoza kręgu
katolickiego, sięgnął po tę lekturę.
Recenzja napisana dla portalu dlaLejdis.pl