Poznajcie
majora Aleksandra Razumowskiego, działającego z rozkazu Stalina agenta
specjalnego, który niczym radzieckie połączenie Muldera i Bonda, przemierza mroźne
ulice Leningradu, tropiąc tajemniczą i niebezpieczną sektę kanibali…
Trzeba przyznać, że powyższy akapit brzmi co
najmniej dziwnie, ale Adam Przechrzta potrafił sprawić, że to wszystko razem zagrało,
i to jak! Akcję swojej powieści osadził w 1942 roku, początkowo w oblężonym
Leningradzie. Miasto broniące się przez Niemcami, zmaga się nie tylko z
rzeczywistością wojenną, ale także z zimnem i głodem; głodem który powoduje, że
niektórzy uciekają się do kanibalizmu. Warunki są więc doskonałe, by prowadzić
zbrodniczą działalność na daleko większą skalę, niż zwykle. Fakt ten wykorzystuje sekta Doskonałych żywiących
się ludzkim mięsem i dążących do nieśmiertelności, obdarzonych ponadto
niezwykłymi zdolnościami. Do walki z nimi Mateczka Rosja wystawia majora z GRU,
jednostki o której sam Razumowski mówi:
„My, z wojennoj razwiedki, mamy w emblemacie nietoperza, nie miecz jak
NKWD. Nie udajemy, że walczymy z mrokiem, sami jesteśmy jego częścią.”
Następnie
fabuła przenosi się do Moskwy, gdzie akcja pędzie do przodu na złamanie karku,
trup ściele się gęsto, a nastrój staje się coraz mroczniejszy ze strony na
stronę. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że widzimy całość oczyma majora,
razem z przeważnie dosadnymi komentarzami samego Razumowskiego. Walka z groźną
sektą jest tylko ułamkiem problemów z jakimi przyjdzie się zmagać bohaterowi,
żyjącemu w czasach, gdy jutro jest bardzo niepewne, a krwiożerczy kanibal nie
może równać się w bestialstwie z przeciętnym funkcjonariuszem NKWD. Razumowski
stara się za wszelką cenę zachować resztki człowieczeństwa i zdrowego rozsądku,
nie zawsze jest to jednak możliwe. Autor stworzył dosyć ciekawego bohatera: to postać
pełna wad i paskudnych cech, człowiek nie wahający się przed zastrzeleniem byłej
kochanki, a jednocześnie narażający się na niebezpieczeństwo, by pomóc
sąsiadom.
„Demony z Leningradu” są rzetelnie napisaną i
barwną powieścią, z wieloma mocnymi akcentami; łączącą w sobie kilka gatunków.
Nie każdemu przypadnie do gustu mroczna atmosfera i brutalne opisy, ale trudno
przecież spodziewać się czegoś innego po książce osadzonej w takich, a nie
innych realiach historycznych. Autor sprawnie połączył kilka gatunków w jedną,
spójną całość, sprawiając, że dosyć nieprawdopodobna historia zaczyna żyć na
naszych oczach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz