sobota, 24 sierpnia 2013

Dziewczyny, które zmieniły losy wojny.



Autorka "Dziewczyn atomowych" ,Denise Kiernan, to dziennikarka i autorka książek historycznych, która nad swoją ostatnią książką pracowała siedem lat. Rezultatem mozolnych badań, setek wywiadów i przedzierania się przez ogrom materiału, jest niezwykła historia poświęcona „Projektowi Manhattan”.
Kiernan przybliża czytelnikom dzieje niezwykłego miejsca - Oak Ridge, miasta fabryki, gdzie tysiące ludzi pracowało nad wytworzeniem uranu niezbędnego do produkcji bomb. Rezultat ich pracy miał poznać wkrótce cały świat, gdy amerykańscy piloci zrzucili śmiercionośny ładunek na Japonię… Autorka wybrała nietypową perspektywę- poznajemy ten wycinek historii oczami młodych dziewczyn, które przybyły do atomowego miasteczka z całej Ameryki, w poszukiwaniu pracy i nowych wyzwań: „Zbliżyła je wojna. Spotykały się w bursach i na tańcach, w pracy i w autobusach.  Ale ich starania i wysiłki łączyło jeszcze jedno niewidoczne ogniwo,  którego nazwy nikt nie mógł wypowiedzieć na głos - uran".

 Największą trudnością okazało się nie życie na drugim końcu Ameryki, ale utrzymywanie swojej pracy w całkowitym sekrecie i wytrzymanie napiętej atmosfery miejsca, gdzie nikt nikomu nic nie mówił. Zadawanie jakichkolwiek pytań było najkrótszą  drogą do zwolnienia, na każdym kroku podkreślano konieczność zachowania tajemnicy, a dowolny mieszkaniec miasta mógł okazać się szpiegiem. Spartańskie warunki i schizofreniczna atmosfera utrudniały znacznie zachowywanie chociażby pozorów normalności. Mimo to starano się w Oak Ridge żyć zwyczajnie: organizowano potańcówki, wiązano się w pary. Do momentu, gdy okazało się czym jest tajemniczy Gadżet nad którym pracowali mieszkańcy…
Rezultatem ciężkiej pracy autorki jest niezwykły dokument, opisujący jeden z bardziej dramatycznych momentów w historii świata, przejmujący i zapadający w pamięć. Anonimowi twórcy dzieła zagłady dostają nagle twarze młodych dziewcząt, zwyczajnych kobiet lubiących zabawę i śmiech. Skrupulatnie i rzeczowo opisane fakty z dziedziny nauki przeplatają się z fabularyzowanymi scenami z życia bohaterek. To udany zabieg, który powoduje, że całość nie jest monotonnym dokumentem tylko dla pasjonatów nauki, ale nadaje się jako lektura dla laików. Jest też coś przerażającego w przeplataniu się opisów powstawania bomby i scenek z życia codziennego.


Autorka oddała głos różnym kobietom: nie skoncentrowała się na postaci uczonych i naukowców, ale wysłuchała także szeregowych pracownic, sekretarek i sprzątaczek. Duża cześć materiału opisuje naganne praktyki skierowane przeciwko czarnoskórym mieszkankom i mieszkańcom miasteczka. Dzięki temu udało się naszkicować pełny i wyrazisty portret Oak Ridge. Pisarka nie zdecydowała się na pełen czci panegiryk, ale rzetelny obraz ludzi tamtych czasów z wszystkimi ich słabościami, przywarami i cechami o których wolelibyśmy nie wiedzieć, ale bez których „Dziewczyny atomowe” nie byłyby tak przejmującą lekturą.


4 komentarze:

  1. Miałam mieszane uczucia. Informacji sporo i to jest plus. Ale reszta - średnio, bardzo średnio...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że różnimy się w odbiorze, bo mnie "Atomówki" wydały sie wartościową lekturą:)

      Usuń
  2. Baby zbudowali Bombe. Raz przynajmniej sie ten lewacki blog przydał...

    OdpowiedzUsuń