piątek, 13 maja 2011

stosikowo

Cosik mi zeżarło wczorajszego posta...grrrrry...

Ponownie zatem wklejam zdjęcie wczorajszej przesyłki i ponownie chyle czoła przed moim listonoszem, a Martę Kucharz z Fabryki Słów serdeczniepozdrawiam:)

środa, 11 maja 2011

Wspomnienia o matce

Wydawnictwo Albatros zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie decydując się na wydanie wspomnień o Audrey Hepburn, spodziewałabym się raczej kolejnej powieści sensacyjnej. Opowieść o filigranowej aktorce została wydana w sposób , który do przemówił do mnie od pierwszej strony. Ilość zdjęć odpowiadająca wydawnictwom Taschena, ale doprawiona odpowiednią ilością tekstu.





Biografowie zawsze mieli problem z Audrey Hepburn: była za grzeczna. Dwa niemalże wzorowe małżeństwa (niemalże, bo jednak zakończone rozwodem), żadnych kochanków, używek (poza czekoladą zjadaną w sporych ilościach), skandali wywoływanych w celu podsycenia gasnącej sławy. Skromna, mila, nudna? Otóż nie, w całej tej prostocie i skromności jest cos naprawdę fascynującego: rzadko się przecież zdarza, by gwiazda prowadziła tak… eleganckie życie. Dodajmy do tego wspaniałą filmografię i ikoniczny sposób ubierania się, by otrzymać spójny obraz zjawiskowej kobiety.




Sean Ferrer nie należy do tego "słodkiego" grona dzieci sławnych ludzi, które namiętnie wyszukuje brudy w życiu swoich rodzicieli i niczym Midas zamienia je w złoto. To syn godny swojej matki: powściągliwy, nie epatujący rodzinnymi tajemnicami, jego książka jest hołdem, nie żerowaniem na sławie matki.
Można by się zżymać na cukierkowy ton całości, ale wystarczy zajrzeć do innych biografii aktorki, by zorientować się, że taka jest reguła, możliwe, że doczekam książki, która udowodni, że Hepburn była anorektyczną zołzą, bijącą swoje dzieci, na szczęście na razie wszyscy zgodnie uderzają z pochlebne tony.




Dla wielbicieli piekna:)-„Audrey Hepburn” zawiera prawie 300 zdjęć, w tym także tych nigdy nie publikowanych oraz reprodukcje jej prac.

poniedziałek, 2 maja 2011

Szybki kurs japońskiego.

Rafał Tomański, zapalony wielbiciel Japonii i wszystkiego, co japońskie, postanowił przybliżyc polskiemu czytelnikowi ten kraj zadziwiających kontrastów.
Dowcipnie i interesująco omawia poszczególne aspekty z codziennego życia Japończyków: od sposobu siadania przy stole, przez najbardziej popularne hobby, aż do problemów dręczących statystycznego współczesnego mieszkańca Japonii.





Tomański nie stara się opisywać szczegółowo każdego omawianege przez siebie zagadnienia, jego książka nie pretenduje do miana encyklopedii, czy też monografii, jak sam pisze: "to cos w rodzaju minirozmówek przydatnych w podróży. Nie aspiruje do kategorii wyczerpująca monografia, nie ma na celu naukowego dowodzenia poruszanych teorii. Jest to książka dla tych, których Japonia fascynuje".Fascynację samego Tomańskiego widać na każdym kroku, autor z zapałem obala stereotyp milczącego Japończyka, zakutego w uniform i zapalczywie fotografującego wszystko dookoła. Pokazuje rozerwanie w jakim żyje współczesny Japończyk, jedną noga stojący po stronie tradycji, ale też ciekawie zerkający ku możliwościom oferowanym przez XXI wiek. Kobiety w kimonach. ale także te poprzebierane za postacie z mangi; mężczyźni zapracowywujący się na śmierć, ale i ci w średnim wieku utrzywani przez
rodziców. Tomański pokazuje te kontrasty starając się jednocześnie wybić nas z stereotypowego myślenia.

Całość zaczyna sie od opisu wyglądu, potem analizy języka, pisma, gesty, by zająć się nastepnie sposobem mieszkania, przemieszczania, rodzajem spożywanych pokarmów, rodzajem najpowszechniejszej rozrywki-wszystko, po to by rozgryźć Japończyków.

"Takami kontra krzesła" sa wciągającą lekturą, stworzoną żywym i dowcipnym językiem, autor na każdym kroku udowadnia swoją kompetencję,poszerzając naszą wiedzę o Japonii bezboleśnie i zajmująco.