„Odpłata”
jest siódmą częścią cyklu poświęconego wspólnym sprawom kryminalnym
rozwiązywanym przez psychologa i detektyw policyjną, nietrudno zauważyć, że taki
tandem to niezbyt oryginalny pomysł na parę głównych bohaterów. I taka też jest
niestety książka Val McDermid: dosyć
wtórna i sięgająca po ograne rozwiązania. Sprawne operowanie kliszami może
stworzyć nową jakość, niestety proza
szkockiej pisarki nie wnosi w tym temacie zbyt wiele.
Powieść
rozpoczyna się od rozwiązania zespołu śledczego jednej z głównych bohaterek: wierni
współpracownicy Carol Jordan mają zostać przeniesieni do innych wydziałów, a
ona sama przenieść się wraz z Tonym Hillem do małego miasteczka, gdzie
najcięższą zbrodnią jest złe parkowanie. Szykuje się prawdziwa sielanka i wydaje się, że ostatnią sprawą zespołu
prawdziwych oryginałów będzie schwytanie mordercy prostytutek. Jednak okazuje
się, że to zaledwie przystawka do dania głównego, którym jest ucieczka z
więzienia Jacko Vance, psychopatycznego mordercy, którego kilkanaście lat temu
tandem Jordan/Hill zapakował za kratki.
Wszystkie
postacie są nakreślone dosyć pobieżnie, co najbardziej widoczne jest w osobie głównego
antagonisty: autorka na każdym kroku podkreśla niesamowity spryt i inteligencję
Jacko, ale czytelnikowi naprawdę trudno uwierzyć w tą demoniczną przebiegłość.
Wszelkie poczynania czarnego charakteru sprawiają wrażenie dosyć niewybrednych
i odnosi się wrażenie, że nie tyle inteligencja, ile niesamowite szczęście jest
jego największym sprzymierzeńcem. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że pisarka
tworząc postać psychopatycznego mordercy zdecydowanie przedobrzyła: jednoręki
przystojny eks- prezenter telewizyjny, dla rozrywki odwiedzający konających w
szpitalach i mordujący nastolatki…
Po
stronie plusów niewątpliwie są: umiejętne dawkowanie napięcia, a także świat
przedstawiony. Akcja rozgrywa się w mrocznych, ponurych miejscach. Bezradna
policja, służby więzienne i zło zataczające coraz szersze kręgi- te elementy
składają się złowrogi klimat, konsekwentnie utrzymany do samego końca. Z kolei
największą słabością powieści są najzwyklejsze niedorzeczności i dziury
logiczne, a także schematyczne rozwiązania: policjantka ma oczywiście problem
alkoholowy, z kolei psycholog zmaga się z brakiem matczynej miłości. Rozczarowuje
również zakończenie, niemalże groteskowo śmieszne i całkowicie
nieprzekonywujące. To wszystko składa się na przeciętną całość, tylko dla
prawdziwych fanów szkockiej pisarki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz