poniedziałek, 15 lutego 2010

Rany! Tato, piramida faraona!

Dzieci w księgarni, to temat dosyć ciężki. Masa biegania, krzyków, brudnych łapek wycieranych w spodnie, książki i rodziców, płacz i rzucanie się na podłogę, w dzikim ataku szału. Uwielbiamy to, taaaaaaaaaaaaaaaaaaak…
Nade wszystko jednak nie cierpimy rodziców wygłaszających poniższe kwestie:

„Nie tutaj nie wchodzimy, to tylko księgarnia”
„Po co ci książeczka, masz w domu jedną”
„Jak będziesz niegrzeczny, to pani na ciebie nakrzyczy”
„nie dotykaj tego, nie wolno dotykać książek”

Tak „wyedukowane” dzieciaki wchodzą potem do nas i chcą tylko lektury z opracowaniem, po czym chyłkiem umykają, bo a nuż pani zechce nakrzyczeć?

czwartek, 4 lutego 2010

"Pudełko w kształcie serca"



Zaczytuję się teraz Hillem, ujęły mnie jego "Upiory XX wieku" i fakt braku żerowania na sławie ojca. Popieram i czytam:)


Głównym bohaterem jest emerytowany rockman Jude Coyne.
Jude ma dosyć niecodzienne hobby,polegające na kolekcjonowaniu dziwnych rzeczy: przedmioty z jego kolekcji to między innymi: czaszka chłopca poddanego trepanacji, fragment autentycznego i wielokrotnie używanego stryczka egzekucyjnego, a nawet film snuff, na którym uwieczniono morderstwo pary nastolatków.
Ta dosyć przerażająca kolekcja zostaje uzupełniona o ducha; ducha , który zostaje dostarczony naszemu bohaterowi w tytułowym pudełku, wraz z garniturem należącym do nieboszczyka- „właściciela” duszyczki wałęsającej się teraz po padole ziemskim.
W tym oto momencie zaczynają się problemy bohatera- duch nie jest żartem internetowego sprzedawcy, lecz prawdziwą zjawą, która ma dosyć nieciekawe plany w stosunku do nieszczęsnego muzyka.
Razem z Judem zostajemy gwałtownie wrzuceni do świata, w którym siły nadprzyrodzone igrają z ludzkim życiem, a czyjaś chęć zemsty potrafi pokonywać bramy między światem żywych i umarłych.
Jude i jego dziewczyna szybko przekonują się, że duch, to nie mglista postać wdzięcznie pobrzękująca łańcuchami, ale wyjątkowo wredna istota. Nie dość tego: obdarzony potężnymi mocami świętej pamięci hipnotyzer łatwo podporządkowuje sobie żywych i rozpoczyna krwawy taniec zemsty, do którego po kolei zaprasza wszystkich: współpracowników i najbliższych rockmana.
Hill szybko wrzuca czytelnika w świat pełen duchów, czarnej magii i przemocy. Kreuje ponurą rzeczywistość, w której emerytowany muzyk musi ponieść odpowiedzialność za swoje winy; świat pełen przemocy i ciemnych sprawek- złowieszczy nawet przed pojawieniem się w nim pewnej mściwej zjawy.
Jude to weteran ciężkiego rocka- narkotyki, alkohol i seks z przygodnymi dziewczynami, to standard w jego życiu. Kobiety pojawiają się i znikają, kumple giną w wypadkach lub umierają na ADIS. Ojciec sadysta powoli umiera z dala od syna, który nie jest w stanie wybaczyć mu wszystkich ciosów, jakie musiał znosić w dzieciństwie. Żona porzuca męża, gdy obejrzy film z jego kolekcji, nie mogąc znieść życia z kolekcjonerem wrażeń takich, jakim jest sfilmowane morderstwo pary dzieciaków. Porzucona kochanka poderżnie sobie żyły w wannie…Świat w którym mieszka Jude, jest już spaczony i zdeformowany- duch wydaje się pasować do tej rzeczywistości doskonale.
Paradoksalnie, walka z duchem staje się dla starego rockmana dobrodziejstwem. Wykończony fizycznie i okaleczony, o mało nie traci życia i ukochanej, lecz jego egzystencja nareszcie zyskuje sens. Najpierw jest tylko walka, potem przewartościowanie i uporządkowanie pewnych spraw, potem nowe życie. Hillowi udało się zawrzeć w historii o duchach, dramat starzejącego się mężczyzny; samotnego i znudzonego swoim życiem, pełnym demonów z przeszłości.
Słowa uznania należą się za wykreowanie wiarygodnego i ciekawego bohatera- zmęczonego, otyłego faceta ubranego w skóry, chowającego się za wizerunkiem twardziela faceta o mało chwalebnej przeszłości.
Najsłabiej w powieści wypada postać tego złego, zbyt demoniczna za życia i nazbyt potężna po śmierci. Pod koniec autor zdaje się mnożyć przykłady na bestialstwo świętej pamięci Craddocka, demonizując go na potęgę i dodając nie mniej straszną, aczkolwiek żyjąca partnerkę.
Sam koniec może razić sztampowością i zbytnim sentymentalizmem, ale nie psuje wybornej zabawy, jaka jest lektura całości.