Zawsze
to samo!
Tak bardzo chciałbyś wiedzieć, czy postąpiłeś słusznie.
Jednak nikt nigdy nie odpowie ci na to pytanie.
Tak bardzo chciałbyś wiedzieć, czy postąpiłeś słusznie.
Jednak nikt nigdy nie odpowie ci na to pytanie.
„Nowy Patrol”, to ostatnie spotkanie
z Antonem Gorodeckim i jego rodziną. Na
scenie pojawia się nowy gracz, przeciwnik z którym naprawdę trudno walczyć,
obdarzony ogromną mocą, a przez to
stanowiący wyzwanie dla obu patroli.
Istota
nazywana Tygrysem zabija proroków, których przepowiednie maja wpływ na dzieje
świata. Tym razem wzrok Tygrysa pada na małego chłopca, chłopca ważnego dla
Antona i jego córki. Nic dziwnego, że mag decyduje się na karkołomną wyprawę w
celu wyjaśnienia pochodzenia Tygrysa i uratowania chłopca. Po raz kolejny Anton
musi stanąć przed dramatycznymi wyborami, kosztującymi czasami naprawdę wiele,
nie tylko jego, ale także wszystkich bliskich maga. Nietypowy tandem: mag i
wiedźma zjednoczeni pragnieniem rozwiązania pewnego proroctwa, wyruszają na
koniec świata, by poznać tajemnicę Zmroku.
Z tomu na tom, kolejne części są
coraz mniej ponure, nie ma już tego dojmującego smutku przepełniającego każdą kolejną stronę. Oczywiście Łukjanienko nie serwuje nam radosnej książki
wypełnionej magią, lecz w zauważalny sposób redukuje mroczny nastrój na rzecz
melancholii i zjadliwego humoru, przeważnie czarnego. Fabularnie tom nawiązuje
do „Nocnego Patrolu” i pojawiającego się tam motywu Zwierciadła, tworzonego
przez zmrok dla utrzymania równowagi między Jasnymi i Ciemnymi.
Szkoda, że autor po raz kolejny porzucił
Moskwę dla bardziej kosmopolitycznego tła opowieści, mnie ten swoisty koloryt lokalny bardzo
odpowiadał, szczególnie jako tło przemyśleń Antona, nie szczędzącego gorzkich
słów swojemu ukochanemu miastu i jego mieszkańcom. Wynagradza to powrót
Swietłany i zdecydowanie większa rola córki obojga Jasnych- Nadii. Obie panie
mają do odegrania znaczącą rolę, co jest miłą odmianą po poprzednich częściach
gdzie potraktowane były ciut marginalnie. Wprowadzenie na scenę dwóch postaci o
ogromnej sile i magicznych zdolnościach znacząco „podkręciło” fabułę „Nowego
Patrolu”, a szczególnie sceny walki.
Ponownie całość jest bardzo spójna i
konsekwentnie prowadzona od samego początku, powracają bohaterowie z
poprzednich tomów, niektórzy naprawdę niespodziewanie. Każda z tych postaci ma
do odegrania swoją rolę. Powoli rozwijająca się akcja jest
zdecydowanie nakierowana na budowanie nastroju, pełnego niedopowiedzeń. i
melancholii przebijającej z każdej strony.
Piąte spotkanie z Patrolami nie
zawodzi czytelników, nie szkodzi nawet lekko naciągane zakończenie, wszak
wynagradza nam to bogactwo przedstawianego świata, fantastyczne dialogi,
skrzące się zjadliwym humorem monologi oraz przemyślana intryga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz