W ostatnich
latach coraz częściej bohaterkami powieści obyczajowych stają się bohaterki w
średnim wieku. Literatura kobieca stawiająca do tej pory na młodość i urodę
zaczęła dostrzegać potencjał drzemiący w
bohaterkach doświadczonych przez życie.
Anna Bialer stworzyła właśnie taką opowieść,
w centrum której umieściła rozwódkę z dwójką dorosłych dzieci, uwikłaną w
romans z żonatym mężczyzną. Żadną powalająca piękność, zwykłą kobietę, o nieco zagmatwanej przeszłości i podejmującą czasami fatalne decyzje życiowe.
Bohaterka
książki, Maria, jest niczym Bridget Jones po przejściach, ma prawie 50 lat i
nieciekawe doświadczenia na życiowym koncie: rozwód, problemy z dziećmi.
Przyszłość też nie rysuje się ciekawie: malutkie nowe mieszkanie przypomina o
braku mężczyzny, a także o luksusowym życiu, jakie skończyło siew raz z
małżeństwem. Dodatkowo, wraz z przeprowadzką na nowe miejsce, Maria zyskuje
prześladowcę: pojawiają się groźne listy, makabryczne wierszyki, tajemniczy
wróg zdaje się wiedzieć o naszej bohaterce wszystko i nie waha się tego
wykorzystywać w niecnym celu zastraszania Marii.
Bohaterka w średnim wieku, to
prawdziwe pole do popisu dla autorki: nowe problemy, inne oczekiwania,
doświadczenia, aspiracje, a także pogodzenie się z takim, a nie innym
wizerunkiem własnej osoby. Maria nie ma zamiaru zmieniać się dla nikogo, ani
szukać nowego partnera na resztę życia. Pomimo założenia profilu na portalu
randkowym nie jest kobietą desperacka koncentrująca się na poszukiwaniu swojego
ideału, wręcz przeciwnie: ma swoje zainteresowania, w tym miłość do książek,
szerokie grono znajomych i przyjaciół.
W
lekkiej powieści obyczajowej z kryminalnym
wątkiem wplecionym sprawnie w fabułę, Anna Biler porusza ważne tematy. Strach
przed samotnością, próby znalezienia drugiej połówki, gdy nie ma się już 20
lat. Wnikliwie opisane rozterki wynikające z prób odnalezienia się na rynku
matrymonialnym po rozwodzie i w średnim wieku, a także gorzkie podsumowania
swojego dotychczasowego życia. Maria znajduje się ponownie na początku drogi:
może skorzystać z dotychczasowego doświadczenia lub ponownie popełniać te same
błędy, które kosztowały ją utratę kontaktów z dziećmi, czy też w konsekwencji
doprowadziły do wyboru złego mężczyzny na partnera życiowego.
„Szczęścia
też chodzą parami” zgrabnie łączą trudne tematy z lekką formą i sympatycznymi
bohaterami, których perypetiom przyglądamy się z prawdziwą ciekawością. Spora
dawka nienachlanego humoru łagodzi, miejscami występujące, lekkie
niedociągnięcia, charakterystyczne dla debiutów.
Recenzja dla portalu: dlaLejdis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz