wtorek, 27 stycznia 2015

Obyczajówka niczego sobie

W ostatnich latach coraz częściej bohaterkami powieści obyczajowych stają się bohaterki w średnim wieku. Literatura kobieca stawiająca do tej pory na młodość i urodę zaczęła dostrzegać potencjał drzemiący  w bohaterkach doświadczonych przez życie.
            Anna Bialer stworzyła właśnie taką opowieść, w centrum której umieściła rozwódkę z dwójką dorosłych dzieci, uwikłaną w romans z żonatym mężczyzną. Żadną powalająca piękność, zwykłą kobietę, o nieco zagmatwanej przeszłości i podejmującą czasami fatalne decyzje życiowe.
Bohaterka książki, Maria, jest niczym Bridget Jones po przejściach, ma prawie 50 lat i nieciekawe doświadczenia na życiowym koncie: rozwód, problemy z dziećmi. Przyszłość też nie rysuje się ciekawie: malutkie nowe mieszkanie przypomina o braku mężczyzny, a także o luksusowym życiu, jakie skończyło siew raz z małżeństwem. Dodatkowo, wraz z przeprowadzką na nowe miejsce, Maria zyskuje prześladowcę: pojawiają się groźne listy, makabryczne wierszyki, tajemniczy wróg zdaje się wiedzieć o naszej bohaterce wszystko i nie waha się tego wykorzystywać w niecnym celu zastraszania Marii. 


            Bohaterka w średnim wieku, to prawdziwe pole do popisu dla autorki: nowe problemy, inne oczekiwania, doświadczenia, aspiracje, a także pogodzenie się z takim, a nie innym wizerunkiem własnej osoby. Maria nie ma zamiaru zmieniać się dla nikogo, ani szukać nowego partnera na resztę życia. Pomimo założenia profilu na portalu randkowym nie jest kobietą desperacka koncentrująca się na poszukiwaniu swojego ideału, wręcz przeciwnie: ma swoje zainteresowania, w tym miłość do książek, szerokie grono znajomych i przyjaciół.
W lekkiej powieści  obyczajowej z kryminalnym wątkiem wplecionym sprawnie w fabułę, Anna Biler porusza ważne tematy. Strach przed samotnością, próby znalezienia drugiej połówki, gdy nie ma się już 20 lat. Wnikliwie opisane rozterki wynikające z prób odnalezienia się na rynku matrymonialnym po rozwodzie i w średnim wieku, a także gorzkie podsumowania swojego dotychczasowego życia. Maria znajduje się ponownie na początku drogi: może skorzystać z dotychczasowego doświadczenia lub ponownie popełniać te same błędy, które kosztowały ją utratę kontaktów z dziećmi, czy też w konsekwencji doprowadziły do wyboru złego mężczyzny na partnera życiowego.
„Szczęścia też chodzą parami” zgrabnie łączą trudne tematy z lekką formą i sympatycznymi bohaterami, których perypetiom przyglądamy się z prawdziwą ciekawością. Spora dawka nienachlanego humoru łagodzi, miejscami występujące, lekkie niedociągnięcia, charakterystyczne dla debiutów.
Recenzja dla portalu: dlaLejdis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz