wtorek, 1 kwietnia 2014

Amon. Mój dziadek nazista...


Jeden dzień w bibliotece zmienił całkowicie życie Jennifer Teege, znaleziona przypadkiem książka ujawniła makabryczną tajemnicę rodziny bohaterki: nieznany dotąd dziadek okazał się jednym z potworów, biorącym czynny udział w nazistowskiej maszynie śmierci.
Jennifer została oddana do adopcji w wieku siedmiu lat, swoją biologiczną matkę widywała sporadycznie, nie nawiązując z nią emocjonalnego kontaktu. Przeciwieństwem zimnej i niedostępnej matki, była babcia, ciepła i serdeczna, sprawiająca, że wizyty w domu rodzicielki nie były takie złe. Do czasu, gdy 38-letnia Teege dowiedziała się, że wielbiona w dzieciństwie  babcia, to kochanka komendanta obozu w Płaszowie, dziadka odpowiedzialnego za śmierć kilku tysięcy ludzi. Pamiętacie „Listę Schindlera” i postać psychopatycznego sadysty graną przez Ralpha Fiennesa? To właśnie tytułowy Amon…
 Książka wyrosła z artykułu pod tym samym tytułem, stając się wielowymiarową opowieścią o kobiecie starającej się zmierzyć z okrutną prawdą o rodzinie, przy okazji stając się przyczynkiem do zadawania pytań, na ile współcześni Niemcy pogodzeni są ze swoją historią, jak żywe są traumy tego narodu?


 Jennifer po kolei opowiada historię dziadka, babci i matki, by przejść do własnego dzieciństwa, młodości i poczucia wiecznego wyalienowania oraz depresji, choroby dręczącej ją od czasów studiów. To także opowieść o szukaniu pomocy u terapeutów i zmowie milczenia, która wyrządzała największą krzywdę, nie tylko samej Teege, ale innym wnukom zbrodniarzy wojennych. Jennifer padła jej ofiarą i to podwójnie: trauma adopcji, a potem odkrycie przerażającej historii swojej rodziny. Bohaterka opowiada szczerze, jak nie  potrafiła odciąć się od historii dziadka-traktując swoją ewentualną neutralność wobec niego, jako zdradę w stosunku do jego ofiar. Do tego ciągle miała świadomość bierności ukochanej babci, do końca zaprzeczającej  zbrodniom Amona…
Autorki książki dobitnie pokazują, jak przepracowanie czasu nazistowskiego jest drażliwym tematem we współczesnych Niemczech i do jakich dramatów rodzinnych doprowadziło: wielu potomków nazistów reagowało na swoje dziedzictwo nienawiścią do siebie samych i autoagresją. Zebrany materiał pokazuje szereg chorób psychicznych, okaleczeń, a nawet sterylizacji na własne życzenie w pokoleniu córek i synów, a potem wnuków nazistów. To opowieść o dwóch pokoleniach naznaczonych zbrodniami przodków i próbach poradzenia sobie  z tym brzemieniem.
Centralną postacią w życiu tych trzech kobiet staje się Amon-siejący zniszczenia nawet po tak długim czasie od swojej śmierci. Każdy człowiek pragnie opowiedzieć pełną historię swojego życia –ale co zrobić, jeśli są w niej aż tak dramatyczne momenty? Napisanie tej książki pozwoliło autorce na ponowne wskoczenie w tryby normalności, przerwanej tak dramatycznie, na złapanie trochę dystansu.
„Moja głowa jest moim więzieniem” mówi w pewnym momencie bohaterka, książka, jaka napisała jest próbą wydostania się z niego, finał pokazuje, że Teege jest na najlepszej drodze ku poradzeniu sobie z traumą.


Recenzja napisana dla portalu:http://dlalejdis.pl/artykuly/amon_moj_dziadek_by_mnie_zastrzelil_recenzja

4 komentarze:

  1. Wygląda na to, że pomimo upływu czasu wcale nie jest łatwiej mierzyć się z historią własnego narodu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Domyślam się (albo nie jestem nawet w stanie się domyśli), jak strasznym przeżyciem było dla autorki odkrycie takiej prawdy o sobie. Przerażające jest to, jak wielkie piętno odciska na nas przeszłość - choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli się odciąć od naszych przodków, oni będą w naszym życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej poruszył mnie ten moment, kiedy w jednej minucie życie autorki zmieniło się w koszmar, a ciężar takiego dziedzictwa, to naprawdę coś koszmarnego...

      Usuń