Jeden
dzień w bibliotece zmienił całkowicie życie Jennifer Teege, znaleziona
przypadkiem książka ujawniła makabryczną tajemnicę rodziny bohaterki: nieznany
dotąd dziadek okazał się jednym z potworów, biorącym czynny udział w
nazistowskiej maszynie śmierci.
Jennifer
została oddana do adopcji w wieku siedmiu lat, swoją biologiczną matkę widywała
sporadycznie, nie nawiązując z nią emocjonalnego kontaktu. Przeciwieństwem
zimnej i niedostępnej matki, była babcia, ciepła i serdeczna, sprawiająca, że
wizyty w domu rodzicielki nie były takie złe. Do czasu, gdy 38-letnia Teege
dowiedziała się, że wielbiona w dzieciństwie babcia, to kochanka komendanta obozu w
Płaszowie, dziadka odpowiedzialnego za śmierć kilku tysięcy ludzi. Pamiętacie
„Listę Schindlera” i postać psychopatycznego sadysty graną przez Ralpha
Fiennesa? To właśnie tytułowy Amon…
Książka wyrosła z artykułu pod tym samym
tytułem, stając się wielowymiarową opowieścią o kobiecie starającej się
zmierzyć z okrutną prawdą o rodzinie, przy okazji stając się przyczynkiem do
zadawania pytań, na ile współcześni Niemcy pogodzeni są ze swoją historią, jak
żywe są traumy tego narodu?
Jennifer po kolei opowiada historię dziadka,
babci i matki, by przejść do własnego dzieciństwa, młodości i poczucia
wiecznego wyalienowania oraz depresji, choroby dręczącej ją od czasów studiów. To
także opowieść o szukaniu pomocy u terapeutów i zmowie milczenia, która
wyrządzała największą krzywdę, nie tylko samej Teege, ale innym wnukom
zbrodniarzy wojennych. Jennifer padła jej ofiarą i to podwójnie: trauma
adopcji, a potem odkrycie przerażającej historii swojej rodziny. Bohaterka
opowiada szczerze, jak nie potrafiła
odciąć się od historii dziadka-traktując swoją ewentualną neutralność wobec
niego, jako zdradę w stosunku do jego ofiar. Do tego ciągle miała świadomość
bierności ukochanej babci, do końca zaprzeczającej zbrodniom Amona…
Autorki
książki dobitnie pokazują, jak przepracowanie czasu nazistowskiego jest
drażliwym tematem we współczesnych Niemczech i do jakich dramatów rodzinnych
doprowadziło: wielu potomków nazistów reagowało na swoje dziedzictwo
nienawiścią do siebie samych i autoagresją. Zebrany materiał pokazuje szereg
chorób psychicznych, okaleczeń, a nawet sterylizacji na własne życzenie w
pokoleniu córek i synów, a potem wnuków nazistów. To opowieść o dwóch
pokoleniach naznaczonych zbrodniami przodków i próbach poradzenia sobie z tym brzemieniem.
Centralną
postacią w życiu tych trzech kobiet staje się Amon-siejący zniszczenia nawet po
tak długim czasie od swojej śmierci. Każdy człowiek pragnie opowiedzieć pełną
historię swojego życia –ale co zrobić, jeśli są w niej aż tak dramatyczne momenty?
Napisanie tej książki pozwoliło autorce na ponowne wskoczenie w tryby
normalności, przerwanej tak dramatycznie, na złapanie trochę dystansu.
„Moja
głowa jest moim więzieniem” mówi w pewnym momencie bohaterka, książka, jaka
napisała jest próbą wydostania się z niego, finał pokazuje, że Teege jest na
najlepszej drodze ku poradzeniu sobie z traumą.
Recenzja napisana dla portalu:http://dlalejdis.pl/artykuly/amon_moj_dziadek_by_mnie_zastrzelil_recenzja
Wygląda na to, że pomimo upływu czasu wcale nie jest łatwiej mierzyć się z historią własnego narodu...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak i ta książka to potwierdza
UsuńDomyślam się (albo nie jestem nawet w stanie się domyśli), jak strasznym przeżyciem było dla autorki odkrycie takiej prawdy o sobie. Przerażające jest to, jak wielkie piętno odciska na nas przeszłość - choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli się odciąć od naszych przodków, oni będą w naszym życiu.
OdpowiedzUsuńNajbardziej poruszył mnie ten moment, kiedy w jednej minucie życie autorki zmieniło się w koszmar, a ciężar takiego dziedzictwa, to naprawdę coś koszmarnego...
Usuń