Julian Fellowes
znany jest na całym świecie jako autor scenariusza do serialu „Downton Abbey”,
śledzonego przez miliony widzów. Nieco mniej popularne jest jego oblicze
pisarza, mimo, że „Belgravia”, to już trzecia powieść spod jego ręki.
Scenarzysta, aktor i pisarz po raz
kolejny rozgrywa na naszych oczach historię bogatych nuworyszy wkradających się
w szeregi, oburzonej tym, arystokracji. Londyn pod rządami królowej Wiktorii
rozrasta się bardzo szybko, powstają nowe dzielnice takie jak tytułowa
Belgravia, miejsca elitarne i luksusowe, gdzie toczy się akcja powieści.
Napędzana ambicjami rodzina kupiecka
kontra wyższe sfery, to konflikt doskonale obrazujący sprzeczności targające
XIX wiekiem. Fellowes oferuje nam wielowymiarowych bohaterów: żądnego
zaszczytów kupca i jego rozsądną żonę. W kontrze do nich pozostają
przedstawiciele arystokracji, tacy jak księżna Bellasis, wypowiadająca
oskarżycielskie słowa: „Jest pani tworem nowej ery”, skierowane do swojej
antagonistki. Ery, której istnienia nikt z wyższych sfer nie chce przyjąć do
wiadomości, bądź stara się ją zbagatelizować.
Pisarz nie porzuca dobrze znanego
nam tematu i wprowadza na scenę także służących, którzy celnie komentują życie
swoich państwa. Akcję napędzają więc wydarzenia w trzech sferach: bogacących
się parweniuszy, ustępującej im powoli pola arystokracji i ludzi spędzających większość
życia „pod schodami”. Każda z tych sfer ma swoje mniejsze
i większe tajemnice, brudne sekreciki, które skrywane latami urastają do rangi
skandali mogących zniszczyć czyjeś życie. „Belgravię” wypełniają w dużej mierze
mocno niesympatyczne persony, traktujące innych wyłącznie w kategoriach
użytkowych.
Scenarzysta
okazuje się być godnym naśladowcą Thackeraya,
wyraziście rysując przed nami prawdziwe targowisko próżności, napędzane
niezdrowymi ambicjami i destrukcyjnie wpływające na każdego, kto choć na chwilę
zapuścił się w piękne ulice Belgravii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz