Życie
Pilcha to niewątpliwie materiał na pokaźną książkę. Choroba, liczne związki,
nagrody, bogata twórczość literacka, nałogi- to wszystko opisane zostało
niezwykle skrupulatnie, wręcz przesadnie drobiazgowo. Monumentalna biografia grzeszy
rozdrabnianiem się i szczegółowością, w których ginie czasami główny bohater. Nierzadko
te szczegółowe relacje są wręcz bolesne dla czytelnika np. w przypadku bardzo
dokładnych opisów picia Pilcha,
sprawiających wrażenie wziętych z brukowców, skupiających się na taniej
sensacji.
Niezbyt
przyswajalny jest także język, którym autorka tworzy wizerunek Pilcha. Czasami
pompatyczny, czasami groteskowo nieporadny. Wielu krytyków zwróciło uwagę na
fakt, że dziennikarka stara się pisać „frazą Pilcha”, ale niestety jej to nie
wychodzi i w rezultacie zamiast hołdu literackiego, mamy karykaturę.
Kubisiowska dotarła do wielu dokumentów z
życia rodziny pisarza, opisując dalszych i bliższych przodków pisarza, cytując
nie tylko te materiały, ale także wypowiedzi przyjaciół, znajomych i krewnych. Najbardziej
jaskrawe są oczywiście wypowiedzi byłych kochanek pisarza, koncentrujące się na
krzywdach i ranach zadawanych im w trakcie związku z pisarzem.
Biografia autora jak widać w dużej mierze koncentruje się na jego niezbyt jasnej stronie: otrzymujemy wizerunek człowieka, który praktycznie ciągle pije, zdradza swoje kobiety i bardzo łatwo idzie na kompromisy z władzą, niezależnie od tego, jaka ona jest. Nic dziwnego, że bohater tej książki przestał odbierać telefony od autorki.
Sam Pilch
napisał kiedyś w swoim „Dzienniku”: "Biografii
mamy przez to tyle, ile mamy. Ach, nie tylko przez to - też z piramidalnego
lenistwa. Względy moralne są tu jakże dogodnym alibi - nie róbmy nic, bo ciotka
źle się poczuje. Od samopoczucia ciotki nie ma w kulturze nic
ważniejszego". Trudno oprzeć się wrażeniu, że autor wolałbym jednak nie
występować w roli owej ciotki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz