Trzy
kobiece historie, trzy skomplikowane bohaterki, trzy pokolenia naznaczone
tragedią. Iwona Żytkowiak w swojej najnowszej książce tworzy znakomitą opowieść
obyczajową, rozciągającą się od czasów wojny do chwili obecnej.
Historia
rozpoczyna się od chwili, gdy poznajemy Różę Kanenberg, powracającą do
rodzinnego domu, który był świadkiem wielu smutnych chwil. W tym domu jej babka
Ewa doczekała niemieckiej inwazji, w tym domu urodziła się matka Róży Aniela,
także Róża i jej siostra bliźniaczka przyszły w nim na świat. To miejsce, gdzie zawsze brakowało mężczyzn i
które naznaczało swoje lokatorki piętnem samotności. Wielowątkowa narracja, przeskakuje
od jednej bohaterki do drugiej, by pokazać nie tylko skomplikowane polsko-niemieckie
relacje, ale także całokształt historii Polski u progu zmian.
Wędrujemy
razem ze wspomnieniami Róży, prowadzeni jej myślami. Klasyczny zabieg
literacki, w którym powrót do rodzinnego domu staje się przyczynkiem do
wspominania, rozegrany jest bardzo
sprawnie. Bohaterka opuszcza małe
miasteczko, wyrywając się do wielkiego świata, studia w Szczecinie kończą się
kacem moralnym i nieślubnym dzieckiem z wykładowcą, synem, chłopcem w rodzinie
w której „(…) nie lubi się facetów i dlatego się im nie wiedzie”. Czy
Róża stanie się pierwszą od dawna kobietą nosząca nazwisko Kanenberg, która
ułoży sobie życie i będzie potrafiła zerwać z powtarzającym się schematem?
„Dom
bez mężczyzn, dom który ciągnie do mężczyzn , w którym kult mężczyzn miesza się
z pogardą”. Autorka pokazuje, jak historia okrada bohaterki z szczęścia
rodzinnego, zabierając im kolejno dziadka, ojca, męża. Trudne życie zmienia, powoduje
zamykanie się na innego człowieka, nawet jeżeli jest to własna matka, córka.
Ewa, Aniela , Róża, każda na własny sposób walczy z samotnością, poczuciem
wyobcowania. Doskonałe portrety psychologiczne zdradzają dar wnikliwej
obserwacji rzeczywistości. Iwona Żytkowiak ma także niezwykłą umiejętność
tworzenia przemawiających do wyobraźni obrazów, książka wręcz przesycona jest
smakami, zapachami i dźwiękami. Równie ważne, jak bohaterki są realia, pieczołowicie
zrekonstruowana sceneria, niezależnie od tego, czy znajdujemy się w zniszczonej
wojną kamienicy, Szczecinie lat osiemdziesiątych, czy współczesnym mieszkaniu, każde
z tych miejsc jest niezwykle realne i wiarygodnie przedstawione.
Na
przykładzie jednej rodziny, pisarka umiejętnie pokazuje zawirowania
historii-zmieniający się, jak w kalejdoskopie wyznania, wodzowie, język,
poglądy, przekonania. Zniszczeni przez wojnę mężczyźni, samotne kobiety
próbujące przetrwać i nieuchronnie oddalające się od bliskich, polityka
wkraczająca w życie nawet tych, którzy nie chcą mieć z nią do czynienia.
Recenzja napisana dla:
dlaLejdis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz