wtorek, 11 marca 2014

Dom bez mężczyzn


Trzy kobiece historie, trzy skomplikowane bohaterki, trzy pokolenia naznaczone tragedią. Iwona Żytkowiak w swojej najnowszej książce tworzy znakomitą opowieść obyczajową, rozciągającą się od czasów wojny do chwili obecnej.
Historia rozpoczyna się od chwili, gdy poznajemy Różę Kanenberg, powracającą do rodzinnego domu, który był świadkiem wielu smutnych chwil. W tym domu jej babka Ewa doczekała niemieckiej inwazji, w tym domu urodziła się matka Róży Aniela, także Róża i jej siostra bliźniaczka przyszły w nim na świat.  To miejsce, gdzie zawsze brakowało mężczyzn i które naznaczało swoje lokatorki piętnem samotności. Wielowątkowa narracja, przeskakuje od jednej bohaterki do drugiej, by pokazać nie tylko skomplikowane polsko-niemieckie relacje, ale także całokształt historii Polski u progu zmian.
Wędrujemy razem ze wspomnieniami Róży, prowadzeni jej myślami. Klasyczny zabieg literacki, w którym powrót do rodzinnego domu staje się przyczynkiem do wspominania,  rozegrany jest bardzo sprawnie.  Bohaterka opuszcza małe miasteczko, wyrywając się do wielkiego świata, studia w Szczecinie kończą się kacem moralnym i nieślubnym dzieckiem z wykładowcą, synem, chłopcem  w rodzinie  w której „(…) nie lubi się facetów i dlatego się im nie wiedzie”. Czy Róża stanie się pierwszą od dawna kobietą nosząca nazwisko Kanenberg, która ułoży sobie życie i będzie potrafiła zerwać z powtarzającym się schematem?


„Dom bez mężczyzn, dom który ciągnie do mężczyzn , w którym kult mężczyzn miesza się z pogardą”. Autorka pokazuje, jak historia okrada bohaterki z szczęścia rodzinnego, zabierając im kolejno dziadka, ojca, męża. Trudne życie zmienia, powoduje zamykanie się na innego człowieka, nawet jeżeli jest to własna matka, córka. Ewa, Aniela , Róża, każda na własny sposób walczy z samotnością, poczuciem wyobcowania. Doskonałe portrety psychologiczne zdradzają dar wnikliwej obserwacji rzeczywistości. Iwona Żytkowiak ma także niezwykłą umiejętność tworzenia przemawiających do wyobraźni obrazów, książka wręcz przesycona jest smakami, zapachami i dźwiękami. Równie ważne, jak bohaterki są realia, pieczołowicie zrekonstruowana sceneria, niezależnie od tego, czy znajdujemy się w zniszczonej wojną kamienicy, Szczecinie lat osiemdziesiątych, czy współczesnym mieszkaniu, każde z tych miejsc jest niezwykle realne i wiarygodnie przedstawione.
Na przykładzie jednej rodziny, pisarka umiejętnie pokazuje zawirowania historii-zmieniający się, jak w kalejdoskopie wyznania, wodzowie, język, poglądy, przekonania. Zniszczeni przez wojnę mężczyźni, samotne kobiety próbujące przetrwać i nieuchronnie oddalające się od bliskich, polityka wkraczająca w życie nawet tych, którzy nie chcą mieć z nią do czynienia.

Recenzja napisana dla:
dlaLejdis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz