sobota, 11 sierpnia 2012

Zakon smoka- Serbskie mity w nieciekawym opakowaniu.

Powieść osadzona w świecie ścierających się frakcji religijnych, gdzie chrześcijaństwo zdobywa palmę pierwszeństwa, a narratorem jest stary mnich, niegdyś waleczny wojownik- sprawia, że zaczynamy się zastanawiać: czyżby na rynku pojawił się kolejny tom historii arturiańskiej Cornwella? Nie, to pobieżne streszczenie debiutanckiej książki Aleksandra Tesica, serbskiego tłumacza, obecnie pracującego w telewizji. Autor postanowił zebrać serbskie wierzenia, funkcjonujące głównie w formie ustnej, koncentrując się na narodzinach legendy największego serbskiego bohatera- księcia Marko. Całość rozgrywa się w roku 1435, w momencie gdy Serbii zagraża najazd turecki, co jest tylko zaczątkiem kłopotów, zbliża się bowiem moment, gdy hordy potwornych demonów opuszczą Hades i zaatakują mieszkańców , nie tylko Serbii, ale całego świata. Do konfrontacji z piekielnymi stworami ludzie są przygotowywani od dawna; pradawny Zakon Smoka trenuje swoich rycerzy, by sprostali walce z potworami. Na czele ludzi stanąć ma wojownik z przepowiedni, którym okazuje się być książę Marko. Edukację nieco już leciwego ucznia (książę ma w okolicach 50 lat), w błyskawicznym tempie przeprowadzić musi mnich Gabriel, człowiek, który spędził dużo czasu, jako więzień Hadesu.
Dwóch bohaterów podejmuje zatem podróż po Serbii, by zdobyć magiczną broń i przygotować się do ostatecznego starcia. Autor prowadzi nas po autentycznych miejscach, które w każdej chwili możemy zobaczyć nie tylko oczyma wyobraźni, ale także w dowolnym przewodniku. Siłą opowieści jest wplecenie w narrację tradycyjnych wierzeń i zwyczajów, z których część funkcjonuje do tej pory w kulturze serbskiej. Fascynujące są także fragmenty opierające się na wierzeniach i mitologii tak bliskiej sercu autora. Niestety, proza Tesica nie oferuje nic więcej. Liniowa narracja po pewnym czasie zaczyna nużyć, kolejne rozdziały przebiegają dokładnie wedle tych samych etapów: pobudka, przygoda, pijaństwo, sen. Główny bohater sprawia wrażenie niedouczonego ignoranta, gdyż autor zdecydował się, by to ciekawość Marko była motorem napędowym wielu scen. Jednak ciągłe pytania księcia i liczne wyjaśnienia praw rządzących światem ze strony mnicha, sprawiają, że czytelnik zastanawia się, gdzie się ten niedołężny książę do tej pory podziewał, skoro nie wie nic o swoim kraju? Magiczne stwory, demony i cały ten fantastyczny sztafaż robią tylko małe wrażenie z powodu niedostatków warsztatowych autora, który mocno stereotypowo przedstawia choćby elfy. Całość dodatkowo psują niezwykle pompatyczne dialogi, zajmujące większość książki. Liczne powtórzenia i naiwność niektórych rozwiązań fabularnych także nie poprawiają oceny powieści. Trudno się oprzeć wrażeniu, że ambicjom pisarza nie poszedł w sukurs talent; „Zakon Smoka” jest zaledwie poprawną powieścią fantasy, którą odróżnia od setek innych tylko umieszczenie w niej rodzimej mitologii. Recenzja pisana dla portalu dlaLejdis.pl i tam pierwotnie publikowana

1 komentarz:

  1. I am sorry that you didn't like that much my book, but I think you would change your mind if you have read the sequels. You didn't have the whole story before you. As for Marko, in our tradition, he became our national hero after the time which is discribed in the book. What you have to bear in mind is the huge gap between the urban and the rural world in old Serbia. Among the rural people, old beliefs were strong, while eradicated on the courts, and less known in the cities. Thus for Marko's ignorance and disbelief. As for the stereotypes that you mention, all mythological creatures were discribed according to Serbian and Slav mythology, as also the customs. I didn't want to invent something out of that scope, concerning them. Many who thought the story was linear, later changed their mind and understood its significance for the follow up of the story. Unfortunately, you could't read the whole story. Of course, I respect your oppinion and thank you for reading the book and for the review. Best regards.

    OdpowiedzUsuń