czwartek, 5 kwietnia 2012

stereotypy

O stereotypowym wizerunku bibliotekarzy pisały niegdyś "Wysokie Obcasy", jeżeli chodzi o księgarzy, to nie jesteśmy grupą społeczną postrzeganą w jakiś schematyczny sposób, choć zdarzały mi się sytuacje, gdy ledwo poznany ktoś lustrował mnie bacznie i z niedowierzeniem pytał "ale jak to....pracujesz w księgarni??" Jakby krwistoczerwona fryzura, wygolony bok głowy i żółte okulary nie pasowały do portretu typowej "pani z księgarni".

Gorzej jest niestety z tym, co według klientów powinniśmy czytać i na czym się znać. Nasz kolega ostatnio został delikatnie oddelegowany w moją stronę, gdy chciał pomóc nobliwej pani wybrać kolorowanki dla wnuczki. Starsza pani stwierdziła, że poczeka aż ja skończę polecać komuś innemu książkę, bo na pewno znam się lepiej na literaturze dziecięcej .I tak jest zawsze, gdy do księgarni wchodzi ktoś po lektury dziecięce. Z racji bycia niewiastą, automatycznie jestem klasyfikowana, jako ktoś, kto z pewnością doskonale zna się na przygodach Tupcia Chrupcia, czy innej pierdołowatej myszy.

Tymczasem: ja dzieci nie posiadam i szczególnie za nimi nie przepadam, a w wieku lat siedmiu czytałam „Trylogię”, bo była krwawa i panowie machali szablami, więc średnio się nadaję na autorytet w dziedzinie książek dla dzieci. Tak jest zresztą z całą naszą ekipą: filigranowa dziewczyna zaczytująca się w "męskiej"literaturze górskiej, łagodna blondynka w okularach uwielbiająca krwawe opowieści i umięśniony blondyn potrafiący godzinami opowiadać o Murakamim. Nie zapominajmy także o moim mentorze księgarnianym- łagodnie uśmiechniętej właścicielce największej chyba kolekcji książek o drugiej wojnie światowej i Hitlerze.

Dlatego warto się zastanowić nad poproszeniem pani w księgarni o książkę dla mamy słowami : „Poproszę coś co pani czytała, coś kobiecego”, bo matczysko może się zdziwić, gdy dostanie „Dziewczynę z sąsiedztwa” .

7 komentarzy:

  1. Niestety ze stereotypami nie wygramy..:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie księgarniane opowieści :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie,że nie udaje mi się ukryć paniki w oczach,kiedy padają takie pytania..zwłaszcza te o coś dla dzieci(zwykle "wyjątkowych" i takich,które"wie pani,wszystko mają w domu")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj te dzieci są wyjątkowe, prawda?pozdrawiam ciepło drogiego księgarza:)

      Usuń
  4. To ja mam łatwiej jednak. Zwykle czytelniczki pytają o coś dla siebie. Wtedy pytam o ulubiony serial (bo zwykle nie dostaje nazwiska żadnego pisarza), a potem zwykle i tak kończy się na Jodi Picoult albo Nicholasie Sparksie.

    A książki dla dzieci uwielbiam oglądać, najbardziej te dobrze zilustrowane. Widzisz, nadawałabym się na dział dziecięcy. A co do stereotypów, to ja na przykład chętnie doradzam w kwestii komiksów. Oczywiste, czy nie tak bardzo? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybys kiedyś chciała przeprowadzić się na Sląsk, to chętnie powitam w druzynie kogos, kto pala sympatią do kącika dziecięcego;), komiksy sa ostatnio zdecydowanie domeną płci pieknej, zwłaszcza mangi:)

      Usuń