-Odpowiedz łaskawie na moje "dzien dobry", zamiast udawać, że mnie nie widzisz
-Nie narzekaj na płatne reklamówki, to nie moja prywata i nie kupię sobie samochodu za te Twoje 20 groszy,
- Gdy stoisz przy kasie i odbierasz telefon wystawiasz sobie kiepskie świadectwo,chyba wytrzymasz te kilka minut bez gadania przez komórkę?
-Gdy na jednym wdechu mówisz, że nie potrzebujesz pomocy i zarazem zadajesz pytanie, powodujesz nieco schizofreniczną sytuację,
-Gdy mówię, że nie mamy jakiejś książki, nie idź do mojej kolezanki i nie pytaj się o to samo, pracujemy w jednej czasoprzestrzeni, więc jak książki niema, to nie ma...
-Nie wpadaj do księgarni i nie drzyj japy od drzwi: "co macie za darmo", bo automatycznie nasuwa mi się odpowiedź "w łeb, proszę szanownego pana"
-Pilnuj swojego potomka, ktory lata, jak pokopany i rozrzuca ksiązki dookoła i nie kwituj jego zachowania: "Pani sobie to posprząta", bo usłyszeć możesz: "Pani sobie to wychowa".
Ciut frustracji się polało, ale to chyba taki kiepski tydzień byl ostatnio, trzymajcie kciuki, by takich gorzkich żali nie było coraz więcej.
Współczuję, a co do matki z dzieckiem, to wyobraź sobie ile się ona musi i będzie musiała nasprzątać, skoro wpaja mu taki przekaz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, głowa do góry i cyc do przodu:)
Podejrzewam, że w domu sprzata mąż:P dziekuję za wsparcie i również ciepło pozdrawiam:)
Usuń