czwartek, 16 grudnia 2010

Przychodzi pani do księgarni

Czasami mam wrażenie, że to jest jednak miasto specjalnej troski...

Przychodzi do mnie kobieta,chce kupić podręcznik, na kartce ma napisaną tylko jedną rzecz-nazwisko...nauczyciela angielskiego jej córki...

Może to ta minusowa pogoda tak działa? Pozamarzało wszystko, neurony też...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz