„Posiadacz”, to
historia o rodzinie będącej uosobieniem bogatego mieszczaństwa epoki
wiktoriańskiej, a jednocześnie otwarcie „Sagi rodu Forsyte’ów”, za którą jej
autor otrzymał Literacką Nagrodę Nobla.
Bohaterowie, to fascynująca rodzina:
antypatyczni, pełni słabostek, podejrzliwi, wycofani, nie potrafiący rozmawiać
o emocjach. Idealny produkt swojej epoki. Do tego przewrażliwieni na punkcie
swojego bogactwa i swojej własności.
W powieści pozornie nic się nie
dzieje: ktoś się zaręczył, ktoś buduje dom na wsi, ciągłe wizyty i rewizyty,
plotki, zawiązywanie małych sojuszy. Ale pod tą warstwą XIX-wiecznej ogłady aż
tętni od skrywanych emocji: żona, która czuje obrzydzenie do męża, ojciec
zmuszony wyrzec się syna, gdy ten postąpił niezgodnie z regułami swojej sfery, zbyt
mocno zakochana narzeczona.
Pewnego dnia wszystko to wybucha z
ogromną siłą, katalizatorem staje się romans żony jednego z Forsyte’ów, Ireny,
nieszczęśliwie zakochanej w architekcie budującym dom jej męża. Realia epoki, sztywne
konwenanse i upiorny charakter rodziny doprowadzają wkrótce do tragedii…
Drobiazgowe opisy pełne szczególików
nie tylko budują rzeczywistość, ale także wypełnione są odautorskimi
komentarzami, stanowiącymi nieco złośliwe dopełnienie akcji. Autor nie stara
się, byśmy polubili jego bohaterów, lecz maluje ich takimi jacy są: pełni wad,
zdolni do okrucieństwa, czasami przerażająco naiwni. Odzwierciedlają wszelkie
wady swojej epoki, pełnej hipokryzji i obłudy.
Galsworthy wspaniale oddał mieszczańskie
zakłamanie, stawiając bohaterów na progu wielkich zmian, których symbolem jest
najmłodsze pokolenie rodziny swoim zachowaniem wprawiające seniorów rodu w
osłupienie. Pojawia się coraz więcej postaci dla których kwestie pozycji
społecznej i posiadania schodzą na drugi plan. Ich życie nie jest łatwe, co
pokazuje przykład ubogiego architekta, ale zdecydowanie bogatsze od jałowych wieczorów
spędzonych na jedzeniu i plotkowaniu.
Pierwszy tom sagi zaostrza apetyt na
więcej. Mistrzowsko oddany klimat epoki, niezwykle lekkie pióro autora, nie
stroniącego od złośliwości, demaskujące hipokryzję epoki- to wszystko składa
się na wciągającą lekturę, nie tylko dla miłośników wiktoriańskich opowieści.
Recenzja dla portalu: http://dlalejdis.pl/artykuly/posiadacz_recenzja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz