wtorek, 6 października 2015

"Terry Pratchett życie i praca z magią w tle", czyli jak nie pisać biografii.




Terry Pratchett życie i praca z magią w tle, to książka, która powstała jeszcze za życia brytyjskiego pisarza, w zamierzeniu  mająca być hołdem dla jego twórczości.  Niestety, nawet w   najmniejszym stopniu nie udało się spełnić tych założeń.
            Już sam wstęp lekko niepokoi, Craig Cabell w kilku zdaniach pisze, czym jego dzieło nie jest, odżegnując się od zamiaru stworzenia nieoficjalnej biografii, przewodnika po Świecie Dysku, czy też dogłębnej analizy dokonań literackich Pratchetta. Pozostaje zatem pytanie: czym w takim wypadku ma być „Życie i praca z magią w tle” ?
            Autor zdecydował się na metodę zestawiającą dzieła pisarza z ważnymi momentami w jego życiu, przy czym przez całą lekturę uderza nieco staroświeckie domaganie się uznania fantastyki za pełnoprawny gatunek literacki. Tego typu żądania mogły mieć rację bytu 10 lat temu, ale nie w momencie, gdy cały świat zaczytuje się fantastyką i tłumnie chodzi na nią do kina. Współczesny czytelnik już od dawna ceni ten gatunek literacki, także wydawcy od dłuższego czasu na niego stawiają.  
            Nie lepiej jest w wyciąganiem przez Cabella wniosków na podstawie prezentowanych przez siebie informacji. Przykładem jest stwierdzenie, że Pratchett miał w dzieciństwie skłonności do pyskowania, zatem naturalną koleją rzeczy został pisarzem…Swoją cegiełkę dołożyła także redakcja,  przepuszczająca powtarzające się argumenty, fakty oraz zdania wątpliwej urody, jak choćby: „Nie ma w nich kryteriów, które słabsze tytuły mają  nadmiarze”. Autor niestety  nie wyjaśnia, jakie to kryteria i o co mu w tym zdaniu w  ogóle chodzi. Dodatkowo, nawet w obrębie jednej strony znajdują się akapity nie połączone ze sobą, jak choćby dwie wzmianki o chorobie angielskiego pisarza, a potem następna o smokach.
            Kolejne strony okazują się być rozczarowaniem. Przejście od urodzenia do pierwszej pracy Pratchetta zajmują w książce dokładnie siedem stron… To „biografia”, jakich na półkach w księgarniach jest pełno: pobieżnie opisująca swojego bohatera, sięgająca do źródeł dostępnych każdemu i łącząca je w sposób nie wymagający od autora zbytniego wysiłku. Książka Cabella pozostawia ogromny niedosyt, prześlizguje się wręcz po życiorysie swojego bohatera, koncentrując się tylko na tym, co sam Cabell uważa za ważne.
            Rozkładanie na czynniki pierwsze Świata Dysku byłoby ciekawe, o ile zostałoby przeprowadzone konsekwentnie, a nie na podstawie osobistych preferencji dziennikarza, omijającego dużą część dorobki Pratchetta. Kolejne rozdziały nie stanowią spójnej całości, lecz raczej garść eseji na temat poszczególnych aspektów twórczości Pratchetta.
            „Terry Pratchett to jeden z najbardziej szanowanych pisarzy tworzących w Wielkiej Brytanii. Stoi w jednym szeregu z Tolkienem i Lewisem- a to chyba największy dowód jego doskonałości.”  W pełni zgadzam się z tymi słowami, uważając jednocześnie, że taki autor zasługuje na biografię z prawdziwego zdarzenia, miast zlepku artykułów i esejów połączonych na siłę  namiastką rysu biograficznego.


Recenzja dla portalu: dlaLejdis.pl

2 komentarze: