Jednym z moich czytelniczych skrzywień jest fakt, że nie potrafię oprzeć się żadnej książce z księgarnią w tle. Nieważne, czy to romans, kryminał, najważniejsze jest, że akcja toczy się choćby w minimalnym stopniu w księgarni.
Nietrudno wiec zgadnąć, że gdy tylko pojawiła się okazja, by zajrzeć do wspomnień księgarza z prawdziwego zdarzenia, wykorzystałam ją. Tadeusz Mączyński przepracował w zawodzie 50 lat, "Moje życie z książką" jest cieniutkim, bo zaledwie 120 stronicowym, zapisem doświadczeń i drogi od małego chłopca po doświadczonego księgarza.
Poznawanie realiów pracy księgarzy z początków XX wieku, to wspaniałe doświadczenie, wiążące się z częstym wykrzykiwaniem przeze mnie: "Nic się nie zmieniło, no nic!"
Mordęga sezonów podręcznikowych, próba sprzedaży książek w miastach, gdzie młodzież czyta tylko lektury, a "elita intelektualna" nie czyta nic, kiepsko opłacane posady, walka z nieuczciwa konkurencją, zarobki niewspółmierne do przynoszonych firmie, posiłkowanie się sprzedażą asortymentu, który z książkami nie ma nic wspólnego, polityka firm wydawniczych sprzyjająca dużym sieciom i niszcząca małych księgarzy-to wszystko nie współczesny obraz rynku książki, tylko wspomnienia z początków XX wieku...
Każda strona, to nie tylko opis ciężkich zmagań z szerzeniem miłości do literatury, ale także duma z wykonywanego zawodu, do którego przyuczano się latami.
Na koniec nie mogłam oprzeć się cytatowi:
"Księgarz tym różni się od sprzedawcy, że sama sprzedaż nie jest treścią jego pracy i działalności. Księgarz musi być inteligentnym, oczytanym i wszechstronnie przygotowanym pracownikiem". No ba! :)
Przyjemnie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńNaprawdę sympatyczna książka, nawet dla tych, co księgarzami nigdy nie byli ;)
UsuńChetnie przeczytam! Szkoda tylko, ze takie to krotkie
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, ale ilośc informacji i anegdot jest naprawdę spora, jak na taką znikomą ilość stron :)
UsuńA co jest w kubku na zdjęciu? Bo wygląda nieciekawie...
OdpowiedzUsuńHeh, to świeczka :)
UsuńAleż masz fajny zawód! :)
OdpowiedzUsuń