niedziela, 1 marca 2015

Dorastanie skrytobójcy.

„Królewski skrytobójca” rozpoczyna się w momencie,  gdy nasz bohater staje w obliczu porażki, jaką stała się jego pierwsza dyplomatyczna misja. Ból jest tym większy, iż towarzyszy mu groza uświadomienia sobie, że jest się tylko bezsilnym pionkiem w grze innych. 
Bastard na początku tomu znajduje się w położeniu godnym pożałowania-bezradny, chory, narażony na potencjalne ataki: „Byłem zepsutym, rozstrojonym mechanizmem, marionetką ze poplątanymi sznurkami (…) nie było dla mnie miejsca w świecie w którym dotąd żyłem”.
Królestwo Sześciu Księstw nadal walczy z nieprzyjacielem i jest to walka beznadziejna: „Zabijamy się sami, żeby nie zginąć z ręki wroga, a potem układamy o tym pieśni”. Ataki Szkarłatnych okrętów nasilają się, a mordercy są coraz bardziej zuchwali, zmierzając do siedziby króla. Samotny następca tronu używa magii do walki, co powoduje jego skrajne wyczerpanie i naraża z kolei  na ataki ze strony brata, zdecydowanego za wszelką cenę włożyć koronę na swoją głowę, wypełnioną rojeniami i bezwzględnymi pomysłami.
Stary król choruje i coraz mniej panuje nad swoim królestwem, i swoją rodziną. A w środku tego wszystkiego tkwi bękart: lojalny młodzieniec, wyszkolony zabójca i wierny przyjaciel. Przełomową chwilą staje się sprowadzenie do Koziej Twierdzy nowej królowej, obdarzonej wielką charyzmą, zdolnej do poprowadzenia ludzi za sobą. Kobieta  może stać się sprzymierzeńcem Bastarda, ale równie dobrze jej obecność może stać się przyczyną osłabienia księcia Szczerego i dodatkowo narazić go na niebezpieczeństwo.
„Królewski skrytobójca”, to opowieść o kuszącej sile władzy, upragnionej przez wielu, zdecydowanych ją posiąść bez względu na cenę. To także historia skomplikowanych intryg politycznych i misternych planów układanych miesiącami, wielopiętrowych intryg, których nie sposób ogarnąć i w których czasami gubią się nawet ich twórcy. Drugi tom trylogii jest powieścią zdecydowanie brutalniejszą, a także smutniejszą i wypełnioną żalem wynikającym z bezradności bohaterów, niż część pierwsza.
Autorka pokazuje nam dojrzewanie Bastarda, nie tylko fizyczne; chłopak zaczyna pojmować, że są sekrety warte utrzymania, małe kłamstwa chroniące najbliższych. Pogarda, jaką oferuje mu świat mniej boli przy świadomości, że czyni się coś dla ocalenia królestwa. Dodatkowo, na scenie pojawia się dawna przyjaciółka i pojawiają się uczucia, z którymi nasz bohater nie zawsze potrafi sobie poradzić.
Hobb pokazuje nam, jak tworzyć wspaniałych bohaterów: wiarygodnych,  pełnych skomplikowanych emocji, , o reakcjach  trudnych do przewidzenia. Stawia ich w obliczu trudnych decyzji, hartując jak stal. Niektórzy pękną, inni staną się mocniejsi. Czytelnik  staje się świadkiem mnóstwa rozdzierających serce scen, dramatycznych lecz pisanych bez nadużywania patosu. Melancholijna i wciągająca historia o skrytobójcy doskonale gra na emocjach, każąc szybko sięgnąć po kolejny tom opowieści.


2 komentarze:

  1. A kiedy będzie recenzja Piendziesięciu Twarzy Greja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, żeby pojawiła się w tym życiu:P

      Usuń