„Królewski
skrytobójca” rozpoczyna się w momencie,
gdy nasz bohater staje w obliczu porażki, jaką stała się jego pierwsza
dyplomatyczna misja. Ból jest tym większy, iż towarzyszy mu groza uświadomienia
sobie, że jest się tylko bezsilnym pionkiem w grze innych.
Bastard
na początku tomu znajduje się w położeniu godnym pożałowania-bezradny, chory, narażony
na potencjalne ataki: „Byłem zepsutym, rozstrojonym mechanizmem, marionetką ze
poplątanymi sznurkami (…) nie było dla mnie miejsca w świecie w którym dotąd
żyłem”.
Królestwo
Sześciu Księstw nadal walczy z nieprzyjacielem i jest to walka beznadziejna: „Zabijamy
się sami, żeby nie zginąć z ręki wroga, a potem układamy o tym pieśni”. Ataki
Szkarłatnych okrętów nasilają się, a mordercy są coraz bardziej zuchwali,
zmierzając do siedziby króla. Samotny następca tronu używa magii do walki, co
powoduje jego skrajne wyczerpanie i naraża z kolei na ataki ze strony brata, zdecydowanego za
wszelką cenę włożyć koronę na swoją głowę, wypełnioną rojeniami i bezwzględnymi
pomysłami.
Stary
król choruje i coraz mniej panuje nad swoim królestwem, i swoją rodziną. A w
środku tego wszystkiego tkwi bękart: lojalny młodzieniec, wyszkolony zabójca i
wierny przyjaciel. Przełomową chwilą staje się sprowadzenie do Koziej Twierdzy
nowej królowej, obdarzonej wielką charyzmą, zdolnej do poprowadzenia ludzi za
sobą. Kobieta może stać się
sprzymierzeńcem Bastarda, ale równie dobrze jej obecność może stać się
przyczyną osłabienia księcia Szczerego i dodatkowo narazić go na
niebezpieczeństwo.
„Królewski
skrytobójca”, to opowieść o kuszącej sile władzy, upragnionej przez wielu,
zdecydowanych ją posiąść bez względu na cenę. To także historia skomplikowanych
intryg politycznych i misternych planów układanych miesiącami, wielopiętrowych
intryg, których nie sposób ogarnąć i w których czasami gubią się nawet ich
twórcy. Drugi tom trylogii jest powieścią zdecydowanie brutalniejszą, a także smutniejszą
i wypełnioną żalem wynikającym z bezradności bohaterów, niż część pierwsza.
Autorka
pokazuje nam dojrzewanie Bastarda, nie tylko fizyczne; chłopak zaczyna
pojmować, że są sekrety warte utrzymania, małe kłamstwa chroniące najbliższych.
Pogarda, jaką oferuje mu świat mniej boli przy świadomości, że czyni się coś
dla ocalenia królestwa. Dodatkowo, na scenie pojawia się dawna przyjaciółka i
pojawiają się uczucia, z którymi nasz bohater nie zawsze potrafi sobie
poradzić.
Hobb
pokazuje nam, jak tworzyć wspaniałych bohaterów: wiarygodnych, pełnych skomplikowanych emocji, , o
reakcjach trudnych do przewidzenia.
Stawia ich w obliczu trudnych decyzji, hartując jak stal. Niektórzy pękną, inni
staną się mocniejsi. Czytelnik staje się
świadkiem mnóstwa rozdzierających serce scen, dramatycznych lecz pisanych bez
nadużywania patosu. Melancholijna i wciągająca historia o skrytobójcy doskonale
gra na emocjach, każąc szybko sięgnąć po kolejny tom opowieści.
A kiedy będzie recenzja Piendziesięciu Twarzy Greja?
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, żeby pojawiła się w tym życiu:P
Usuń