Nie ma dnia, żebym na swoje biurko nie dostała
jednego lub dwóch życiorysów młodych ludzi pragnących pracować w mojej
księgarni. To co tam czytam, powoduje jednak, że z zaplecza wydobywa się mój dziki
ryk „ Matko jedynaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!”
Wydawałoby się, że w dobie internetu
napisanie porządnego cv nie powinno sprawiać trudności, ale uwierzcie mi: są
rzeczy na tych kartkach o których się filozofom nie śniło…
Poniżej wypunktuję zatem kilka sugestii,
które niektórym wydadzą się zapewne truizmami, ale ich nieznajomość jest udokumentowana stertą papierzysk na moim
biurku:
- Kiedy piszesz życiorys sprawdź go kilkukrotnie, błędy ortograficzne na takim dokumencie, to rzecz niedopulszczalna. Serce mi pęka, kiedy u ludzi studiujących na uczelniach wyższych widzę kwiatki typu: „liceum ogulnokształcące”, „wysoka kóltura osbista”, „literatóra”…Wiem, wiem zaraz usłyszę, że tysiące ludzi ma dysleksję. Ok., ale to z założenia jest dokument, który ma decydować o Waszej karierze- nie powinno się go zatem odbębniać na kolanie.
- Wymienianie ścieżki kariery to jedno, ale wymienianie wszystkich czynności, którymi zajmowałeś się w poszczególnych miejscach, to już zupełnie strata Twojego i mojego czasu. Nie zliczę ile osób na kilku kartkach A4 wypisywało: „na moim stanowisku zajmowałem się wykonywaniem telefonów służbowych, układaniem dokumentów, przyjmowaniem i wysyłaniem poczty, podlewaniem kwiatkow i kupowaniem kawy koleżankom”. Wymień kilka czynności, jeżeli powtarzając się na kolejnych stanowiskach, to je opuść, nie mam ochoty czytać sto razy, że potrafisz włączyć komputer.
- Zdjęcie , ooooooooooooo to jest temat rzeka. Wycięte z fotki wakacyjne dziewczyny w kostiumach kąpielowych, pan w czapce i szaliku na tle stadionu, dziewczę w kusej spódniczce oparte o barierkę, czy niezliczone ilości zdjęć z ręki, z obowiązkowym dziubkiem. Ekstremalnym przypadkiem była dziewczyna siedząca na kanapie z koleżankami i zakreślona kółeczkiem…Nie masz odpowiedniego zdjęcia, to go nie wklejaj. Z drugiej strony pójście do fotografa i zainwestowanie 20 zł, to chyba nie jest aż tak trudna sprawa.
- Zainteresowania. Jeżeli składasz cv do ksiegarni, to edytuj je i wpisz jakiś rodzaj książek, którymi się interesujsz, które czytasz. Wielokrotnie na końcu cv znajdowałam zainteresowania takie, jak sport, muzyka i taniec, o książkach ani słowa. Może jestem naiwna sądząc, że pracownik księgarni powinien czytać, ale dopóki to moja księgarnia, to ludzie których wybiorę sobie na współpracowników będą gorliwymi czytelnikami. Jeżeli nie masz sprecyzowanych zainteresowań, to nie wpisuj rzeczy typu: opalanie się… Może i jest to hobby, ale do kręgu zainteresowań, jako takich trudno je włączyć. Picie piwa, to ulubiona czynność wielu mieszkańców mojego miasta, ale informowanie o tym potencjalanego pracodawcy jest średnim żartem i wychodzisz, przykro to mówić, na niekompetentnego buraka.
Ostatnia rzecz: kiedy idziesz składać
podanie o pracę też musisz się trochę postarać. Wielu młodych ludzi wchodziło
do księgarni, mijało bez słowa jej pracowników, podchodziło do mnie i
kategorycznym tonem oznajmiało: „chcę złożyć cv”. Jakież było zdziwienie takiej
istoty, kiedy z uśmiechem mówiłam: „Dziękuję, ale ja nie chcę Pana/Pani cv. Nie
mam czasu i ochoty zaczynać od uczenia tak podstawowych kwestii, jak dobre
wychowanie”.
Nie pomaga też stanie pod księgarnią i
głośne zastanawianie się z kolegami: „ale ja przecież nie czytam, to co będę
tutaj robić?”…
Garść banałów, ale ich przestrzeganie
może zapobiec kilku wtopom i może sprawi, że Wasze cv wyląduje na stercie „do
rozważenia”.
Powodzenia w poszukiwaniach pracownika.
OdpowiedzUsuńP.S. Byłabym świetna jako pracownik księgarni, wiem to! :)
Gdybyś kiedyś chciała nabawić się chronicznej niechęci do ludzi, to zapraszam:)Zauważyłam, że kilka miesięcy pracy w księgarni i z człowieka robi się skrajny mizantrop:P
UsuńHm, to niepokojące. Ale tak chyba robi każdy kontakt z dużą grupą interesantów, prawda?
UsuńMasz rację, w dowolnym miejscu pracy można mieć mordercze myśli po kontakcie ze zbyt dużą liczbą ludzi;)a wracając do pierwszej Twojej wypowiedzi- zdecydowanie uważam, że blogerzy ksiazkowi, to najlepszy materiał na księgarzy:)
UsuńProblem polega na tym, że dziś wszystkim, wszędzie, i zawsze się śpieszy. Nawet tym bezrobotnym...Nie dociera do Nas, iż na większość rzeczy potrzebujemy trochę więcej czasu.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy brak czasu tłumaczy niekiedy naprawdę rażącą niedbałość w tworzeniu, tak ważnego przecież dokumentu,w większości opisywanych przypadków widziałam tą niedbałość właśnie i może jeszcze spore braki w tworzeniu cv:)
UsuńPisanie CV to istotny etap w poszukiwaniu pracy, im bardziej przykładnie napisane tym większą mamy szanse, że zainteresuje się nim przyszły pracodawca.
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że nie wszyscy przyjmują to do wiadomości i stąd te liczne "kwiatki":)
Usuń