wtorek, 21 maja 2013

Brzoskwinie dla księdza proboszcza


“W Brzoskwiniach dla księdza proboszcza” po raz trzeci spotykamy się z niezwykłą Vianne i jej magicznymi niemalże zdolnościami naprawiania relacji międzyludzkich. Tym razem bohaterka dostaje list zza grobu... Dawna przyjaciółka napisała go i nie zdążyła wsyłać, robi to jej wnuk, nie przypuszczając nawet, jak wielkie zamieszanie to spowoduje:  zmarła Amande Voizin poprosiła  bowiem Vianne by ta wróciła do Lansquenet, ponieważ ktoś  potrzebuje jej pomocy. Bohaterka powraca zatem  do miasteczka, gdzie niegdyś zmieniła życie wielu ludzi i gdzie jej sklepik z czekoladą stał się przyczyną wielu, dramatycznych czasami, wydarzeń.
            W "Czekoladzie " głównym powodem zatargów międzyludzkich była niechęć do "szczurów rzecznych", którym to mianem nazywano koczowników przypływających co jakiś czas do Lansquenet. Tym razem mieszkańcy skonfrotnowani zostają z egzotycznym światem islamu i jego wyznawców, którzy pojawiają się pewnego dnia w tym urokliwym, francuskim miejscu wybierając go na swój nowy dom. W "Brzoskiwniach ..." historia zatacza koło i w miasteczku tak jak Vianne przed laty zjawia się inna kobieta z córeczką, jednak  zamiast sklepiku z czekoladą zakłada szkołę dla muzułmańskich dziewcząt. W momencie jej pojawienia się sprawy przybierają dramatyczny obrót: tajemnicza kobieta niczym zła wróżka wydobywa wszystkie negatywne cechy nowych i starych mieszkańców miasteczka.
            Podział na katolików i wyznawców islamu staje się coraz bardziej wyraźny, dochodzi do coraz brutalniejszych starć między nimi, a dotychczasowa sielanka gwałtownie przemienia się w prawdziwe pole bitwy. W dramatyczne wydarzenia uwikłany zostaje dawny znajomy (można by nawet rzec, że nieprzyjaciel ) Vianne -proboszcz. Ksiądz, kóry nie potrafi odnaleźc się w nowym porządku rzeczy, staje się kozłem ofiranym zaówno dla swoich parafian, jak i dla nowych mieszkańców, dla których jest sługą nieprawdziwego boga.

Autorka stawia przed swoją bohaterką nie lada wyzwanie: próbę uładzenia napiętych stosunków dwóch skrajnie odmiennych społeczności, oczyszczenie dobrego imienia księdza proboszcza i wyjaśnienie zagadki tajemniczych podpaleń, kóre nękają miasteczko. Vianne niczym sprawny negocjator porusza się ostrożnie między dwoma zwaśnionymi obozami, a jej zabiegi wspomagane są przez zadziwiające talenty kulinarne.
Siłą powieści są nie tylko świetnie skonstruowani bohaterowie, ale także delikatność z jaką Harris podejmuje drażliwy temat tolerancji. Pisarka pokazuje sugestywnie skrajnie różne poglądy i ludzi przekonanych o swojej racji, bez względu na wszystko dążących do narzucenia swoich przekonań innym. Na pierwszy plan opowieści wysuwają się katastrofalne skutki ślepego fanatyzmu, będącego przyczyną wszelkiego zła. Niezwykła wrażliwość autorki pozwala jej kreślić wiarygodne postacie i uniknąć wszelkich pułąpek związanych z tworzeniem literatury zaangażowanej w kwestie społeczne.       
Harris słynie z prozy ocierającej się o realizm magiczny, nasyconej niesamowitymi wydarzeniami i postaciami, kóre posiadają niezwykłe zdolności. Vianne za pomocą swoich przysmaków jest w stanie zapanowac nad ludzkimi emocjami, jej córka ma niezwykłego przyjaciela, którego widzą nieliczni, a wiejący wiatr potrafi być zapowiedzią  negatywnych zdarzeń. Dzięki talentowi angielskiej pisarki opowieść o fascynującej kobiecie staje się ponadto nośnikiem istotnych treści, tak rzadko prezentowanych w literaturze popularnej.  

Recenzja dla portalu dlaLejdis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz