Weeks
powraca z drugim tomem opowieści o siedmiu Satrapiach, potężnym Pryzmacie i
jego próbach zapobieżeniu rozpadowi świata. W pierwszym tomie planowanej
trylogii, dane nam było poznać świat w którym za pomocą krzesania można
przemienić światło w materialną substancję, a ludzi którzy tym się zajmują
nazywa się krzesicielami. Główny bohater jest Pryzmatem, najpotężniejszym człowiekiem,
który jako jeden z niewielu potrafi krzesać siedem kolorów jednocześnie z
białego światła. Ceną za ten niezwykły talent jest skrócone życie. Ale to tylko
jeden z problemów z jakimi boryka się Gavin, człowiek który ma na karku
powracające stare bóstwa, kilkadziesiąt tysięcy uchodźców i buntowników, łaknących jego krwi. Nie
wspominając o synu z nieprawego łoża, ukochanej, o którą musi walczyć i
opuszczającej go powoli magii. Jak widać, jest czym zapełnić tysiąc stron
opowieści.
Specjalnością
autora są wielowątkowe opowieści i tym razem także mamy do czynienia z kilkoma,
równolegle prowadzonymi wątkami. Najważniejszy jest oczywiście Gavin i jego
próby uratowania świata przed rozpadnięciem się na kawałeczki. Weeks pokazuje
nam również starania nieślubnego syna Pryzmata, Kipa który z polecenia ojca
musi dołączyć do elitarnej straży, legendarnej Czarnej Gwardii, prawdziwej
wylęgarni twardzieli. Jest to o tyle trudne, że Kip jest otyłym i niezdarnym
młodzieńcem, z trudem pokonującym schody… Poznajemy także dokonania Księcia
Barw, stojącego na czele buntowników chcących zmienić dotychczasowe rozdawania
kart w świecie. Weeks sprawnie prowadzi te wątki, wplatając w nie
kolejnych bohaterów i kolejne epizody, tworzące prawdziwą ucztę dla wyobraźni.
Sardoniczne
poczucie humoru pozwala pisarzowi na kreślenie skrzących się dowcipem dialogów
i zapadających w pamięć powiedzonek. Spektakularne potyczki sąsiadują z kilkoma
wzruszającymi scenami, a wielbiciele intryg i spisków niejeden raz westchną z
zachwytem, gdyż wszelakie machinacje polityczne są doskonale nakreślone,
tworząc pełne napięcia rozgrywki między możnymi tego świata.
Jak zawsze siłą
powieści, jak w przypadku trylogii o Cieniu, są niejednoznaczni bohaterowie,
których trudno zakwalifikować, jako pozytywnych, czy też negatywnych. Postacie
wypełniające liczne strony są pełne sprzeczności i nieraz zaskakują czytelnika
swoim postępowaniem. O głównym bohaterze jedna z postaci mówi zresztą gorzkie
słowa: „Jesteś wielkim człowiekiem, ale tylko kiedy patrzy się na Ciebie z
daleka”.
Cały świat przedstawiony jest mocno
niejednoznaczny i następujące po sobie wydarzenia często okazują się być
motorem napędowym sytuacji których przebiegu nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Autorowi udało się
stworzyć drugi tom trylogii wciągający bez reszty, co doskonale wróży
zwieńczeniu opowieści o Pryzmacie. Świetne wykorzystanie schematów klasycznej
powieści fantasy, przekute w zupełnie nową jakość, przestaje być wtórną
historią o wybrańcu w magicznym świecie, każąc nam z niecierpliwością
wyczekiwać trzeciego tomu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz