środa, 13 lutego 2013
Demony przeszłości.
Hasło „kryminały skandynawskie” uruchamia lawinę konotacji, niestety nie zawsze tych dobrych. Prawdziwy wysyp książek spod znaku „następca Stiega Larssona”, przyniósł ostatnimi czasy wiele pozycji, które na rodzimym rynku nie odnosiły sukcesów z racji swoich znikomych walorów literackich, a w Polsce pojawiły się tylko z powodu szwedzkiego, bądź duńskiego rodowodu autora.
Szczęśliwie jest kilka nazwisk broniących dobrego imienia skandynawskich kryminałów, do tego grona niezmiennie należy Asa Larsson. W swojej najnowszej powieści pisarka kolejny raz zabiera swoich czytelników do Kiruny, na północy Szwecji, gdzie dochodzi do bestialskiego morderstwa: babcia siedmioletniego Marcusa zostaje znaleziona zakłuta niezidentyfikowanym narzędziem. Wnuczek, odnaleziony w pobliskim lesie, najprawdopodobniej był świadkiem zbrodni, lecz na wskutek szoku nie jest w stanie o tym opowiedzieć.
Cała sprawa wygląda tym bardziej tajemniczo, że nad rodziną siedmiolatka zdaje się ciążyć fatum: dziadek zginął niegdyś na polowaniu (dosyć makabryczna scena z odnalezieniem szczątków w brzuchu niedźwiedzia), ojciec został śmiertelnie potrącony w wypadku samochodowym. Nie wspominając nawet o matce chłopca, która porzuciła niegdyś Marcusa.
Rebeka Martinsson, bohaterka dobrze nam już znana z poprzednich tomów, prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa starszej pani, nawet w momencie, gdy zostaje od niego odsunięta na rzecz wschodzącej gwiazdy. „Kolega” po fachu Carl von Post robi wszystko, by zaistnieć w mediach, nawet kosztem innych. Zdeterminowana Rebeka bierze urlop i w jego trakcie bada sprawę nieszczęśliwej rodziny, co przynosi wkrótce zdumiewające rezultaty.
Pisarka zwierzyła się niegdyś: „Przypuszczam, że krajobrazy, las , Kiruna naprawdę mogą być odczuwane, jako osoby. Akcja moich książek nie mogłaby rozgrywać się gdzie indziej”. I tak rzeczywiście jest: Kiruna wyrosła z czasem na pełnoprawną bohaterkę szwedzkiej pisarki: tajemnicze miejsce odseparowane od reszty świata niebezpiecznymi lasami, zamieszkiwane przez ludzi skrytych i podejrzliwie traktujących innych. Samotne chaty oddzielone od siebie rozległymi przestrzeniami, skryte w mroku i skute mrozem, to doskonała scena do rozgrywania prawdziwych dramatów.
Autorka konsekwentnie pokazuje świat, w którym wszyscy żyją ciągle przeszłością, pamięć o krewnych jest żywa i wpływa na współczesnych, niezwykle trudno pozbyć się tego, upiornego momentami, legatu. Mentalność ludzi północy kieruje się swoimi prawami i to doskonale zostaje oddane w każdej powieści Larsson.
Siłą powieści, jak zwykle, są pełnokrwiści bohaterowie, pełni wad i sprzeczności, a przez to niezmiernie ludzcy i wiarygodni.
Doskonałe jest także stopniowanie nastroju- pisarka potrafi być liryczna, ale także drapieżna; historia miłosna na naszych oczach przechodzi płynnie we wciągający kryminał, by za chwilę urzekać iście bajkowym nastrojem. Piąty tom okazuje się być strzałem w dziesiątkę, szkoda zatem, że cykl ma składać się z sześciu części…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz