poniedziałek, 18 czerwca 2012
Euro vs. książki
Wypowiadać się na temat piłki nożnej nie zamierzam, kwestię swojej ignoracji w tej materii przemilczając.
Samo Euro jednak mocno namieszało w mojej pracy. Po godzinie 17:00 nigdzie żywej duszy, kiedy grała Polska, miasto a co za tym idzie-także wszystkie okoliczne sklepy, świeciły pustkami.
Hipermarket wypełniony kobietami dźwigającymi zakupy i mężczyznami zebranymi w grupkach w tzw. strefie kibica. Wielki ekran, kilka krzeseł i przaśne dekoracje nie przeszkadzały płci brzydkiej przesiadywać tam przez całe zakupy ich małżonek. Kobiet, które wchodziły do księgarni i zrezygnowanym tonem prosiły o coś grubego. Tak zapamiętam nasze Euro:)
Kilka wypowiedzi, które szczególnie utkwiły mi w pamięci:
"Mówi pani, że to ma osiem tomów? dobrze, to wezmę wszystkie, jak ta moja sierota będzie się darła na fotelu przed telewizorem"
"Jakiś kryminał się przyda, najlepiej krwawy, to może porzucę chćęć zamordowania męża"
"Poproszę to ksiażkę, ale w miękkiej oprawie, bo jak rzucę w narzeczonego, to twardą mogę zabić"
Jak widać nie tylko mężczyźni sa przygotowani na kibicowanie:) Dwukrotnie zwiększony obrót tzw. literatury kobiecej mówi sam za siebie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja nie mam chęci nikogo mordować, wręcz przeciwnie sama z przyjemnością oglądam mecze. Jeżeli mecz nudny, to oboje z mężem w tak zwanym międzyczasie czytamy, każdy swoją książkę. Pełna zgoda ;)
OdpowiedzUsuńWiele moich klientek pewnie pozazdrosciłoby tej harmonii w oglądaniu i czytaniu:)
UsuńJa od męża dostałam kilka książek (w tym biografię Szymborskiej, która - wiadomo - duża, gruba, ciężka i w twardej oprawie;), ale tylko dlatego, że 14 czerwca miałam urodziny :):):):)
OdpowiedzUsuńZresztą, biedaczek kibicuje tak spokojnie, że powodów do narzekania brak.
Zatem spóźnione, ale szczere: wszytskiego najlepszego:)
UsuńUważam takie reakcje za przesadzone, w końcu Euro to wielkie święto, a trwa tylko 3 tygodnie - jakoś to chyba można przeżyć. Poza tym kobietom kibicowanie nie jest zabronione...
OdpowiedzUsuńA jeżeli ktoś nie lubi piłki nożnej?A mąz przestaje brać udział w zyciu rodzinnym codziennie od 18:00 do 22:40?ja tam wolę, żeby te panie czytały ksiązki, niż kibicowały:P
UsuńMimo tego, że ogromnie lubię czytać książki to na czas Euro staję się kibicem i to mój Mąż szuka sobie zajęcia. Myślę, że jest bardziej cierpliwy niż niejedna kobieta w tej sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńcichutko powiem, że zazdroszczę, u mnie strefa kibica w domu jest typowo męska:)nijak sie nie potrafię zaangażowac w to wszystko emocjonalnie, pozdrawiam:)
UsuńA ja się zachłysnęłam meczami, a teraz do września nie włączam telewizora:D
OdpowiedzUsuńw moim domu telewizor został uroczyście wyciągnięty z szafy tylko na czas mistrzostw, potem tam biedak wraca:)
Usuń