niedziela, 10 kwietnia 2011

Z serii: a idże se pan stąd...

Czasami człowiek ma ogromną ochotę zasugerowac słowami z tytułu posta, by szanowny klient zechciał opuścić progi księgarni, zwłaszcza, gdy słyszy, że tania książka psuje rynek:

"Kiedyś książka była towarem (sic) elitarnym, a teraz byle kto może sobie na nią pozwolić, bo macie takie ceny"

Szanownemu klientowi zapewne marzy się powrót do średniowiecznej ceny: książeczka za wioskę...

3 komentarze:

  1. To przynajmniej branżowe. A jak mi klient wchodzi i pierdoli jak potłuczony o ciężkich jednostkowych losach i chorobach, z którymi się zmaga? Ehe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, jakbym wrzucała wszystkie opowieści klientów, to zrobiłby mi się blog geriatyczno-katolicki;)stąd koncentracja tylko na zrzędach i upierdliwcach literackich

    OdpowiedzUsuń
  3. następnym razem zaproponuj temu panu coś z najwyższej półki - żeby mu się portfel znacznie odchudził;)) może wtedy przestanie zrzędzić;)

    OdpowiedzUsuń