wtorek, 23 listopada 2010

Na dzień dobry...

Pierwszy dzień po urlopie i od razu konwersacja z tych, które przyprawiają mnie o drgawki:

-Dzień dobry, ja tu w sierpniu kupiłam podręczniki, chciałam je oddać, bo to jednak nie te (tu nastąpił czarujący uśmiech i trzepotanie rzęsami)

Rozumiecie, trzy miesiące zajęło tej pani zorientowanie się,że jednak dziecko chodzi do szkoły z nieodpowiednimi podręcznikami. Właściwie nie wiem pod co podpiąć to wyznanie, staramy się w pracy wierzyć,że po prostu niewiasta chciała zażartować...oby...

2 komentarze:

  1. Witaj! Udany urlop? Wypoczęłaś?
    Człowiek wraca do pracy i od razu takie kwiatki zbiera :) Macie na to jakieś "procedury"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. witam:)

    Odpoczęłam, ale takie sytuacje powodują,że znowu mam ochotę uciekać na urlop;)"Procedur" nie mamy, zostaje tylko kamienna twarz:)

    OdpowiedzUsuń