sobota, 15 sierpnia 2015

Skandale, skandaliki i prawdziwe tragedie.




Któż z nas oprze się wstydliwej przyjemności lektury plotek i ploteczek o aktorach? Anne Helen Petersen przygotowała smakowity kąsek dla  wielbicieli doniesień ze świata gwiazd filmowych, jej książka, to opowieść o skandalach kształtujących historię kina, ocalonych od trafienia na śmietnik pop -kultury.
            Książka amerykańskiej blogerki dotyczy wycinka w dziejach kinematografii, kiedy to studia usilnie pracowały nad kreowaniem nieskazitelnego obrazu gwiazd, by nie zniechęcić do przemysłu filmowego purytańskich widzów i równie cnotliwych krytyków. Wtedy to też powstał pewien schemat: pojawienie się skandalu, a potem technik jego kontroli; schemat kształtujący tak naprawdę,  w ocenie autorki książki, rozwój sztuki filmowej.
            W złotej erze Hollywood skandal rzadko oznaczał kres kariery i sławy, zbyt wielu specjalistów czuwało nad nienagannym wizerunkiem aktorów. Miało to jednak swoją cenę: kreowane sztucznie gwiazdy filmowe były w pełni zależne od wytwórni i swojego wizerunku, jaki narzucono im na początku kariery. Petersen w czternastu rozdziałach pokazuje, jak wywierana presja powodowała czasami upadek gwiazd poprzez naruszenie określonego status quo, leżącego u podstaw wizerunku.
            Kolejne rozdziały pokazują skomplikowane intrygi knute przez producentów oraz samych aktorów, by ukryć przed widzami drobne grzeszki, skandale i naprawdę ogromne przewinienia. Wielopiętrowe konstrukcje PR -owe, tworzone, by chronić Hollywood przed posądzeniem o bycia wylęgarnią grzechów, a także starannie pielęgnowane wizerunki, przeważnie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.
            Zebrane przez autorkę skandale pokazują, co oznaczało bycie „prawdziwą” kobietą, „prawdziwym” mężczyzną, dzieckiem, homoseksualistą w określonym momencie historii. zasad czasami miał miejsce w przeciągu kilku dni. Tyle trwało zrzucenie z piedestału kogoś, kto ośmielił się naruszyć warunki umowy zawartej nie tylko z wytwórnią, ale także z publicznością.  „Skandale złotej ery Hollywood”, to historia „(…) cmentarzyska pięknych lecz tragicznych sław, których szeregi zostały fizycznie i psychicznie przetrzebione przez ich studia filmowe”.
            Całość czyta się bardzo dobrze, autorka ze swadą operuje faktami, niezwykle plastycznie malując przed nami obraz złotego Hollywood, podpierając się imponującą ilością zebranego materiału. Czasami pojawiają się kwiatki w rodzaju „rozgorączkowanej dziarskości”, czy „zadziornego indywidualizmu”, ale w większości redakcja wyłapała tego typu ozdobniki. Zastrzec trzeba jednak, że filmowcy mogliby się złapać za głowę czytając niektóre definicje autorstwa Petersen, ale dla laika książka będzie świetną, choć nieco powierzchowną zabawą, pełną pikantnych smaczków.

Recenzja dla portalu dlaLejdis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz