Wspomnienia dzieci
gwiazd przeważnie bywają szokujące: ujawnianie ciemnych sekrecików, publiczne
pranie brudów, zrzucanie winy za swoje nieudane życie na rodziców itd. Nie
inaczej jest z książką jedynej córki Shirley MacLaine, spowiadającej się
czytelnikom z trudnego życia w cieniu sławnej matki.
Sachi Parker nie miała łatwego
dzieciństwa: urodzona w Ameryce, oddana na wychowanie ojcu mieszkającemu w
Japonii, już od najmłodszych lat musiała walczyć z niezrozumieniem otoczenia, ciągle
nieobecnym ojcem, brakiem akceptacji i wsparcia. Skomplikowane relacje łączące
rodziców Sachi,negatywnie odbiły się na uczuciach, jakimi oboje darzyli córkę.
Kariera aktorska nie pozwoliła MacLaine na poświęcenie się roli matki, z kolei zajęty romansowaniem i wydawaniem pieniędzy żony ojciec nie zaprzątał
sobie zbytnio głowy wychowywaniem małej „idiotki”, jak zwykł czule nazywać
swoją pociechę.
Pozostawiona sama sobie,
przekazywana w ręce kolejnych opiekunek,
których kompetencji nikt nie sprawdzał, Sachi wyrosła na zagubionego człowieka, niezwykle podatnego na wpływy i
ulegającego innym. Z kolejnych stron książki spogląda na nas nieszczęśliwa
dziewczynka, nastolatka, a potem dorosła kobieta, która nigdy do końca nie wyzwoliła
się z toksycznych relacji ze swoimi rodzicami.
„Szczęściara” opowiada o naprawdę
barwnym ale bardzo skomplikowanym życiu dziewczyny żyjącej w cieniu matki i
szukającej swojej drogi. Prywatna europejska szkoła, dramatyczne wejście w
dorosłość i pozostawienie samej sobie, szereg przedziwnych sposobów na zarobek,
związki z toksycznymi mężczyznami, na końcu nieuchronna przeprowadzka w pobliże
matki. Wszystkie decyzje podejmowane przez narratorkę stanowić mogą pożywkę dla
niejednej sesji na kozetce u terapeuty.
Cała książka w sumie sprawia
wrażenie terapii bohaterki, w trakcie
której wyjawia się wszystkie brudne sekrety, niesmaczne szczegóły z życia
rodzinnego, próbuje rozwiązać powikłane relacje. Czytelnik nie zawsze jest w
stanie przejść do porządku dziennego nad rezultatami tej spowiedzi. Pierwszy
zgrzyt pojawia się po wspomnieniach dzieciństwa, z których jasno wynika, że
ojciec dopuszczał się zachowań klasyfikujących się jednoznacznie, jako
patologiczne. Brak refleksji nad jego czynami skutkuje kontaktami z tym,
ewidentnie chorym człowiekiem, do jego śmierci, a także publikowaniem serii
zdjęć Sachi przytulonej do „tatusia”.
Na kolejnych stronach Sachi opowiada
rzeczy szokujące, momentami niesmaczne, czasami tak nieprawdopodobne, że
sprawiające wrażenie zmyślonych. Do pewnego momentu relacja ta budzi
współczucie. Jednak, gdy pretensje na temat braku pomocy ze strony rodziców
wkładane są w usta 27-letniej kobiety, całość zaczyna budzić irytację. Narratorka
dużo miejsca poświęca na roztrząsanie faktu, że po ukończeniu szkoły
pozostawiona została samej sobie, że trakcie prób podbijania Hollywoodu nie
uzyskała wsparcia ze strony matki, posuwa się nawet do oskarżeń Shirley
MacLaine o sabotowanie swojej kariery aktorskiej.
Trudno wykrzesać w sobie pozytywne
uczucia w stosunku do któregokolwiek bohatera książki. Shirley
MacLaine przedstawiona jest w sposób, który musi budzić co najmniej niechęć,
ale jej roszczeniowa i pełna negatywnych emocji córka również nie wzbudza
sympatii. Podejmowane przez nią decyzje i wybory życiowe wzbudzają zdumienie, a
ewidentnie plotkarski styl książki nie wzbudza współczucia, jedynie irytację.
Jakie jednak uczucia może wywoływać fakt, że pewnemu traumatycznemu
przeżyciu autorka poświęciła jeden akapit,
a o niestrawności na planie filmowym pisała przez cztery strony...
Smutna książka, z której wyłania się
naprawdę niepokojący obraz relacji bohaterki z matką, opowiadana przez mocno poranionego człowieka i
budząca bardzo mieszane uczucia. Lektura „Szczęściary” na pewno nie należy do
przyjemności, nawet jeżeli położy się poprawkę na ewentualne koloryzowanie faktów.
Recenzja dla portalu dlaLejdis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz