poniedziałek, 10 lutego 2014

Fałszując rzeczywistość...


Umierająca na raka gwiazda filmowa, dokumentem ze swoim udziałem, dała świadectwo niezwykłej odwagi i pokory. Z kolei mężczyzna z którym żyła wiele lat, swoją książką o ich związku pokazał światu spory brak taktu i poszanowania cudzych uczuć.
Burzliwy związek gwiazdy „Love Story” i najsłynniejszego z Aniołków Charliego trwał wiele lat i pokazywał światu ciemną stroną aktorów. Awantury, alkohol, przemoc domowa i narkotyki, w które wciągane były dzieci obojga- takie informacje ukazywały się regularnie pod zdjęciami pobitej Farrah, czy też skutego kajdankami O’Neal’a. Przerywnikami w tym ponurym melodramacie były zapewnienia o wzajemnym uczuciu, rozstania, rozpaczliwe wystąpienia córki aktora oskarżającego go o wszystko, co najgorsze i kolejne zapewnienia o uczuciu gwiazdorskiej pary.
Te wszystkie dramatyczne wydarzenia odnajdziemy z książce „Moje życie…” przedstawione jednakże zupełnie inaczej: autor nie skrywa się nawet z zamiarem wybielenia swojej osoby, negując fakty i ukazując je we własnej wersji. Pokazany z tej strony O’ Neal zmienia się w nieszczęśliwego człowieka, którego osaczyły wszelkie przekleństwa świata; rycerza w białej zbroi walczącego z nałogami dzieci, chorobą ukochanej i złowieszczym światem mediów. Nie muszę chyba dodawać, że ta wersja nie jest w stanie się obronić, zwłaszcza w kontekście wzmianek o tym, że bijatyki z żoną uważa się za urocze i dziecinne.
W książce znajdują się zdjęcia z prywatnego archiwum pary, wśród nich wiele dotychczas niepublikowanych oraz fragmenty listów i dziennika prowadzonego przez aktora. Pojawia się kilka wspomnień poprzedzonych stwierdzeniem- „Farrah nie chciała o tym mówić”, „Farrah nie chciała, by świat się o tym dowiedział”. Mimo tych zastrzeżeń, autor nie ma oporów, by dzielić się z czytelnikami bardzo intymnymi historiami z życia swojego i swojej partnerki. Bywa, że jest nieznośnie protekcjonalny: co chwilę zwraca się bezpośrednio do czytelnika, by oznajmić, że gwiazda filmowa, to też człowiek i sama np. robi zakupy…



Opowieść o uczuciu nie trzyma się swoich ram, O’Neal co rusz  ucieka w dygresje: wspomina swoje wielkie role, gwiazdy z którymi się zadawał, całości brakuje jakiegokolwiek wypośrodkowania między opowiadanymi historiami: na jednej stronie możemy znaleźć wspomnienie smaku precli z dzieciństw i opowieść o molestowaniu córki przez znajomego…
Zażenowanie budzi także fakt, że między wspomnienia o umierającej ukochanej, ktoś potrafi wcisnąć reklamę reality show ze swoim udziałem. Równie dramatyczny brak wrażliwości gwiazdor pokazuje w momencie, gdy przechodzi od uzależnienia córki do umeblowania domu…
„Moje życie…” jest ciekawym przykładem biografii próbującej fałszować rzeczywistość, a dodatkowo niepięknym obrazem mężczyzny trzymającego się kurczowo nieprawdziwego obrazu swojej osoby. Nie wydaje mi się, by jakakolwiek kobieta była zadowolona z tego rodzaju „hołdu” i by jakakolwiek na taki zasłużyła.

Recenzja napisana dla portalu dlaLejdis.pl:
 http://dlalejdis.pl/artykuly/moje_zycie_z_farrah_recenzja

2 komentarze:

  1. "Hołd" ten zapowiada się jak opowieść bardziej pasująca na Halloween niż nadchodzące Walentynki ;) Chociaż może i na Walentynki - z przestrogą, że czasem kobiety zakochują się w nieodpowiednich mężczyznach... W jakiś sposób zastanawiają mnie motywy tego faceta: czy on bardziej próbuje przekonać do tej zakłamanej wersji siebie (bo nie umie/nie chce skonfrontować się z rzeczywistością), czy innych? Niezależnie od tego, taki ekshibicjonizm mnie raczej odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się,że autor próbuje wybielić swoją osobę, zwłąszcza w kontekście reklamowanego co rusz show:/ ale niezależnie od motywów, to masz rację- to książka zdecydowanie na Halloween:)

      Usuń