niedziela, 2 lutego 2014

Bogowie Świata Rzeki


Philip José Farmer wszedł do historii fantastyki dzięki powieściom osadzonym w niezwykłym uniwersum, gdzie doszło do spektakularnego wskrzeszenia trzydziestu miliardów ludzi. Cykl Świat Rzeki wzbogacony został niedawno o kolejną część, oryginalnie wydaną w 1983, u nas dopiero w  grudniu zeszłego roku.
Gwoli przypomnienia- historia rozpoczyna się, gdy nad brzegiem Rzeki pewnego dnia budzą się ludzie z wszystkich okresów historii Ziemi, wskrzeszoni przez tajemnicze siły. Wyobraźcie sobie świat w którym jednocześnie egzystuje neandertalczyk, mieszkaniec baroku, dziewiętnastowieczna dama i średniowieczny chłop pańszczyźniany. Każde z nich dysponuje wiedzą przynależną dla swojej epoki i niczym poza tym. Każde z nich musi odpowiedzieć sobie na pytanie: skąd się wziął nad Rzeką? co tutaj robi? I jaki jest cel tego wszystkiego? Iście egzystencjalnym pytaniom towarzyszy proza życia: enigmatyczni dobroczyńcy zapewniają pożywienie, ale resztą każdy ze wskrzeszonych musi zająć się sam.


Stopniowo, w kolejnych tomach poznawaliśmy bohaterów, którzy zdominowali pozostałych i wysunęli się na pierwszy plan opowieści. Sir Richard Burton, Alicja Liddell Hargreaves, Peter Frigate, Aphra Ben (szpieg króla Karola II), Nur ed-Din El-Musafri, (dwunastowieczny sufi), baron de Marbot, Tom Turpin (czarnoskóry kompozytor) Li Po- chiński poeta oraz pochodząca z jego epoki Gwiezdna Łyżeczka, pomimo znacznych różnic połączyli się w niewielką, ale groźną dla otoczenia grupę eksplorującą przedziwny świat i powoli buntującą się przeciw zastanemu porządkowi. „Bogowie Świata Rzeki” rozpoczynają się, gdy nasi bohaterowie zdają się być u celu wędrówki. Po śmierci swoich wrogów cała grupa może posiąść moc równą bogom- zająć miejsce Etyków, istot  potrafiących kontrolować ludzkie dusze, wskrzeszać zmarłych i kreować  własne niepowtarzalne światy. Pokusa jest ogromna, zwłaszcza, gdy ginie ostatni z Etyków…
 Śledzenie losów małej grupy ludzi, którzy kłócą się, walczą ze sobą, zawiązują kolejne sojusze, spiskują nie tylko przeciwko tajemniczemu wrogowi, ale także przeciwko sobie- to fascynująca rozrywka. Farmer jest prawdziwym mistrzem opisywania relacji międzyludzkich, które pokazuje nam w bardzo klaustrofobicznej przestrzeni zamkniętej wieży. 
Uniwersum Świata Rzeki  już od samego początku niosło ze sobą ogromne możliwości: od poziomu niemalże metafizycznego, jakim było dociekanie celu wszystkich wydarzeń, przez potencjał tkwiący w stworzeniu tak różnych postaci, aż po stricte przygodową fabułę  koncentrującą się na eksplorowaniu niezwykłego świata. „Bogowie…” z racji ograniczenia przestrzeni zawierają tych wszystkich elementów zdecydowanie mniej, ale i tak są godną kontynuacją cyklu autora, który dzięki niemu stał się jednym z bardziej uznanych  pisarzy s-f.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz