wtorek, 8 listopada 2011

O macierzyństwie na sześć głosów.

Autobiograficzna powieść Safak pokazuje, że można pisać o trudnych sprawach w sposób zrozumiały, ciekawy; bez przesadnego sentymentalizmu i popadania w patos. Aż trudno w to uwierzyć, ale historia zmagania się z własną cielesnością, buntowania się przeciw schematom i w końcu: opowieść o depresji poporodowej; mogą być lekturą nie tylko zmuszającą do myślenia, ale także sprawiająca po prostu przyjemność.
Najbardziej osobista książka tureckiej pisarki jest opisem: dojrzewania do macierzyństwa, strachu przed wtłoczeniem w schemat kobiety-matki; stawiającej swoje dziecko na pierwszym miejscu, zapominającej o własnych potrzebach i aspiracjach. Safak nie waha się pisać o macierzyństwie, jako o trudnej pracy, czymś niewdzięcznym i niełatwym, nie waha się także głośno zastanawiać, czy urodzenie dziecka jest warte możliwości zaprzepaszczenia kariery literackiej. „Czarne mleko” jest zapisem długich zmagań z samą sobą, rozpisanym na sześć głosów. Sześć miniaturowych kobiet odzwierciedla bowiem różne aspekty osobowości autorki- jej wewnętrzny harem składa się z skrajnie różnych postaci, choćby takich, Panna Ambicja Czechowska, czy też Panna Intelektualistka Cyniczna. W ten żartobliwy sposób Safak pokazuje swoje wewnętrzne rozdarcie, między pragnieniem posiadania dziecka, a próbą zachowania własnej autonomii. Miniaturowe kobietki walczą o władzę, co rusz próbując przekonać pisarkę do swojej wizji świata: tej z dziećmi i mężem, lub tej z majaczącą na horyzoncie Literacką Nagrodą Nobla.



Spotkanie mężczyzny życia, ślub z nim i ciąża stają się wydarzeniami, które wstrząsają dotychczasowy życiem autorki, dając asumpt do rozmyślań nad rolą kobiety we współczesnym świecie, macierzyństwem. Również trwająca rok depresja poporodowa zostaje przepracowana i staje się materiałem literackim, który może pomóc innym kobietom.
Przejmujący tekst oprócz bycia autobiograficzną historią, jest także erudycyjną lekcją literatury-turecka pisarka przygląda się życiu kobiet parających się twórczością literacką i w ich postępowaniu szuka wskazówek. Pisze o tych, które wybrały „rodzenie” książek, zamiast dzieci i o tych, które godziły wychowywanie swoich pociech z tworzeniem narracji. Dostajemy zatem do rąk krótkie eseje poświęcone Virginii Woolf, Sylvi Plath, czy też Doris Lessing. Niezwykła książka, godna polecenia, która : „(…) została napisana nie tylko dla matek, które przeżyły albo przeżyją podobną depresję, ale dla wszystkich – dla mężczyzn i kobiet, dla osób samotnych i małżeństw, dla rodziców i dzieci, dla pisarzy i czytelników – którzy czasami nie radzą sobie w życiu z mnogością ról do odegrania i obowiązków do spełnienia”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz