czwartek, 10 grudnia 2009

Z pamiętnika księgarza

Zawsze wiedziałam, że praca w księgarni rozwija. Ale ostatnie dni udowadniają, że wiedza nabyta w ten sposób, niekoniecznie jest tą, która chciałabym przyswoić:
Poniżej kilka rozmów w klientami, nawiasy obrazują moje reakcje, rzecz jasna te w myślach:

- Wie pani, książkę tego skandynawskiego pisarza chciałem.. no tego na „l”
- (moje automatyczne skojarzenie-to Larsson, ale nie, nie, to okazałoby się zbyt proste)
- Wie pani, ten, no Lovecraft
- (heh, że co proszę??) Wie pan, o Lovecrafcie można wiele rzeczy powiedzieć, ale na pewno nie to, że był skandynawskim pisarzem
- Na pewno chodzi mi o niego, wie pani takie wesołe bajki pisał
- (ŻE CO???????)
- No taką o gęsiach i małym chłopcu
Wtedy załamana podeszłam do półki i wyciągnęłam książkę „Cudowną podróż” Selmy Lagerlof, a potem udałam się na zaplecze, żeby wbić zęby w ścianę.


- Słyszałam, że jest nowa książka Coehlo, koleżanka tutaj kupowała wczoraj
- Tak, proszę, tutaj „Zwycięzca jest sam”, to jego najnowsza powieść
- Nie, nie, to inny tytuł miało…O wiem, „Hańba”!
- eeeeeeeeeeeeee…(wiadomo, jak Coetzee leży koło Coehlo to takie rzeczy są na porządku dziennym)

- Jakiegoś horrora w stylu Tolkiena macie?? [ I w tym momencie człowiekowi ręce opadają, zarówno z powodu gramatyki pana, jak i jego przekonań dotyczących literatury]

W przeciągu ostatniego tygodnia dowiedziałam się także, że Astrid Lindgren dostała w zeszłym roku Nobla, „Anioły i demony”, to fantastyka, a najlepszy prezent dla babci, to coś o papieżu- „wie pani, starzy ludzie tak mają, nic tylko papież i papież”.

A przede mną jeszcze przedświąteczny szał zakupów i prośby: „niech mi pani coś poleci dla dziecka, które nienawidzi czytać”… Jeeee...

3 komentarze:

  1. Ech, skąd ja to znam. A najlepiej jak pytają... A ja bym chciała coś na prezent dla starszej kobiety, ona dużo czyta... a potem konsekwentnie odrzucają wszystkie propozycje

    OdpowiedzUsuń