poniedziałek, 8 października 2012
Deszczowa konstatacja
Za oknami ciemno, buro i pada deszcz, typowa jesień. Paskudna niedziela, która aż prosi sie o schowanie pod kocem i spędzenie jej w ciepłym domu- z książką, filmem. Tymczasem za szybą witryny przewijają się ogromne tłumy, tłumy ludzi dla których to idealny dzień, na spędzenie go w centrum handlowym. Całe rodziny szwędające się smętnie od sklepu, do sklepu. Dzieci przyzwyczajane do przewalania stosów towarow w ramach dnia spędzonego z rodzicami.
Wiem, że weekend to dla niektórych jedyna okaza , by zrobic zakupy, ale przez cały dzien ogladam te same twarze ludzi, ktorzy spędzają tutaj po kilka godzin! Serce rośnie, gdy patrzy się na rodziny scalające więzi podczas dreptania po pasażu, małe dzieci ciągane po kilka godzin po kolejnych sklepach, by odbębnic jakąś cudaczna parodię spędzania wspólnie czasu...Naprawdę nie można posiedzieć w domu i poczytać jakiejś bajki?zagrać w coś, albo porysować?
Frytki w KFC zamiast wspólnego niedzielnego obiadu, można i tak....
Nie poczuwam sie do bycia strażnikiem tradycji, ale szlag mnie trafia, gdy patrzę, na kilkulatka siedzącego 40 minut na ławce przed sklepem, podczas gdy rodzice smętnie pałętają się po sklepach, ewidentnie zabijając czas, a nie robiąc zakupy. Serio nie można inaczej spędzić wolnego dnia?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz