niedziela, 21 sierpnia 2011

Nakręcana dziewczyna

Dawno nie utknęłam na tak długo w czyimś świecie, na tydzień porzuciłam nawet swój zwyczaj czytania kilku książek na raz, była tylko „Nakręcana dziewczyna…”

Jestem zagorzałą miłośniczką fantasy, smoki zawsze przemawiały do mnie bardziej , niż statki kosmiczne. Mam wprawdzie na półce kilka tomów wydawanych sto lat temu przez Prószyńskiego antologii opowiadań nagradzanych Nebulą, ale książki te giną w zalewie opowieści o elfach, magach i wielkich facetach z jeszcze większymi mieczami. Zaufałam jednak pewnemu księgarzowi, który Bacigalupiego zachwalał i utknęłam na dobry tydzień w niesamowitym świecie.

To proza mocno zaangażowana, na tyle, że autor zyskał łatkę pisarza zajmującego się fantastyka ekologiczną; poniekąd to nie dziwi, dużo miejsca w jego twórczości zajmuje genetyka, zmiany spowodowane w świecie przez ingerencję człowieka w naturalne prawa, autor kreuje przerażające wizje świata, który tak naprawdę nie ma prawa już istnieć: wyeksploatowanego do cna, zaludnionego przez ludzi walczących o każdy kolejny dzień. Nie jest to jednak proza oferująca spektakularne kataklizmy w rodzaju wielkich wybuchów, czy też epidemii. Wyniszczenie i degradacja gatunku ludzkiego są naturalną konsekwencją trwających od wielu lat działań ludzi. Modyfikowane genetycznie zwierzęta, coraz liczniejsze odmiany chorób, na które nie ma lekarstwa, kurczące się zasoby żywności, coraz bardziej widoczny podział na bogatych i biednych.
Książka dzieli się na dwie części: opowiadania i powieść „Nakręcana dziewczyna”. Tematyka jest przeróżna: modyfikowana genetycznie żywność (temat jakże na czasie), mutacje, jakim podlega ludzkość, ingerowanie w organizm człowieka (przejmujące „Maleńkie ofiary” i doskonała „Fletka”). Pisarz pokazuje, że twórczość wynikająca w dużej mierze z osobistych zapatrywań na świat nie musi być ordynarną propagandą, lecz może być naprawdę świetną prozą.


Każde z opowiadań przynosi inną , lecz za każdym razem przejmującą, wizję przyszłości. Mamy zatem Nowy York zalany wodą, w którym ludzie poprzez przyjmowanie pewnego leku mogą żyć wiecznie. To świat celebrujący sztukę, w którym próby muzyczne trwają nawet kilkanaście lat, to także świat w którym walką z przeludnieniem jest …strzelanie do „nielegalnie” rodzonych dzieci. Mocne? A co powiecie na rzeczywistość zmuszającą kobiety do rodzenia zdeformowanych , skazanych na śmierć zaraz po urodzeniu dzieci, tylko po to by oczyścić organizm matki, na tyle by mogła rodzić kolejne, tym razem zdrowe?
Bohaterowie innych opowiadań żyją na pustyni, gdzie wodą rządzą korporacje, także korporacje odpowiedzialne są za plagi, ciągle mutujące choroby atakujące wszystko, co żywe. Jest także opowiadanie w którym ludzie są praktycznie niezniszczalni, odporni na choroby i urazy, dzięki zaawansowanym technologiom mogą żywić się choćby piaskiem i odcinać swoje kończyny dla perwersyjnych zabaw.


To książka „wielokrotnego użytku”, jedna z tych do których można wracać co jakiś czas i zawsze znaleźć coś nowego. Bogactwo szczegółów, wielowymiarowość relacji międzyludzkich, złożone postacie, fascynujące wizje przyszłości-to wszystko sprawia, że recenzja „Nakręcanej dziewczyny” może być tylko jednym, wielkim peanem pochwalnym.
Autor: Paolo Bacigalupi
Wydawnictwo: Mag
Wydanie polskie: 1/2011
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
Liczba stron: 720
Cena z okładki: 55 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz