czwartek, 24 lipca 2014

Apetyt na renesans

„Apetyt”, to niezwykła, tętniąca tysiącami smaków i  zapachów, zmysłowa lektura idealna na wakacyjne wieczory.
            Jej autor, Philip Kazan jest  brytyjskim historykiem sztuki, a jednocześnie koneserem kuchni, te obydwie pasje znalazły swoje miejsce w jego debiutanckiej  powieści. Kazan przenosi nas do Florencji XV wieku, gdzie poznajemy niezwykłego chłopca- Nino jest prawdziwym geniuszem smaku, bezgranicznie oddanym swojej pasji: gotowaniu. Poznajemy go w momencie, gdy dopiero zaczyna poznawać swój niezwykły talent, początkowo nieśmiało sięgając po zaskakujące zestawienia smaków, komponując potrawy zadziwiające miłośników kuchni, by stopniowo coraz lepiej panować nad swoimi zdolnościami, a co za tym idzie- podniebieniem kolejnych smakoszy.


            Dzięki swojemu talentowi zwykły syn rzeźnika wspina się po kolejnych szczeblach drabiny społecznej, ostatecznie gotując dla samego papieża. Historia wspaniałego talentu nie byłaby jednak pełna bez wątku nieszczęśliwej miłości, Kazan wprowadza zatem na scenę Tessinę, piękną przyjaciółkę z dzieciństwa, powoli zaprzątającą wszystkie myśli utalentowanego młodzieńca. Uczucie to jednak nie ma szans: Tessina zostaje oddana podstarzałemu i groźnemu  arystokracie, a zrozpaczony Nino rzuca się w szaleńczy wir pracy. Mijają dni, miesiące lata, a kucharz nie potrafi zapomnieć o ukochanej…
Pisarz tworzy zapadające w pamięć obrazy, przesycone zapachami i kolorami. Tętniąca życiem Florencja zmienia się na naszych oczach: ludzie rosną w siłę, by za chwilę upaść, nowi idole podbijają serca, to lśniące  jak klejnot miejsce pełne mrocznych tajemnic, brutalne i pełne przemocy. Bardzo plastyczne i sugestywne sceny przyrządzania potraw graniczą z realistycznymi do bólu opisami brudnych ulic oraz cuchnących mieszkańców Florencji. Kazan nie waha się przed wprowadzeniem naturalistycznych szczegółów, wywołujących momentami nawet obrzydzenie- jako historyk nie tworzy polukrowanej wersji renesansowej rzeczywistości, lecz oddaje ją w najdrobniejszych szczegółach. Ciemne i brudne uliczki sąsiadują z wystawnymi pałacami, pełnymi dekadenckiego przepychu.
Debiutant nie ustrzegł się przed popełnianiem kilku błędów: powieść jest momentami zbyt szczegółowa, gubiąc główny wątek w nadmiernej liczbie detali, a droga Nino do samopoznania jest ciut zbyt długa, pod koniec wywołując lekkie znużenie u czytelnika. Są to jednak drobne niedociągnięcia, nie umniejszające przyjemności, jaka płynie z lektury tej niesamowicie zmysłowej powieści.


Recenzja dla portalu: dlaLejdis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz