„Apetyt”, to
niezwykła, tętniąca tysiącami smaków i
zapachów, zmysłowa lektura idealna na wakacyjne wieczory.
Jej autor, Philip Kazan jest brytyjskim historykiem sztuki, a jednocześnie
koneserem kuchni, te obydwie pasje znalazły swoje miejsce w jego
debiutanckiej powieści. Kazan przenosi
nas do Florencji XV wieku, gdzie poznajemy niezwykłego chłopca- Nino jest
prawdziwym geniuszem smaku, bezgranicznie oddanym swojej pasji: gotowaniu. Poznajemy
go w momencie, gdy dopiero zaczyna poznawać swój niezwykły talent, początkowo
nieśmiało sięgając po zaskakujące zestawienia smaków, komponując potrawy
zadziwiające miłośników kuchni, by stopniowo coraz lepiej panować nad swoimi zdolnościami,
a co za tym idzie- podniebieniem kolejnych smakoszy.
Dzięki swojemu talentowi zwykły syn rzeźnika
wspina się po kolejnych szczeblach drabiny społecznej, ostatecznie gotując dla
samego papieża. Historia wspaniałego talentu nie byłaby jednak pełna bez wątku
nieszczęśliwej miłości, Kazan wprowadza zatem na scenę Tessinę, piękną
przyjaciółkę z dzieciństwa, powoli zaprzątającą wszystkie myśli utalentowanego
młodzieńca. Uczucie to jednak nie ma szans: Tessina zostaje oddana
podstarzałemu i groźnemu arystokracie, a
zrozpaczony Nino rzuca się w szaleńczy wir pracy. Mijają dni, miesiące lata, a kucharz
nie potrafi zapomnieć o ukochanej…
Pisarz
tworzy zapadające w pamięć obrazy, przesycone zapachami i kolorami. Tętniąca
życiem Florencja zmienia się na naszych oczach: ludzie rosną w siłę, by za
chwilę upaść, nowi idole podbijają serca, to lśniące jak klejnot miejsce pełne mrocznych tajemnic,
brutalne i pełne przemocy. Bardzo plastyczne i sugestywne sceny przyrządzania potraw
graniczą z realistycznymi do bólu opisami brudnych ulic oraz cuchnących
mieszkańców Florencji. Kazan nie waha się przed wprowadzeniem naturalistycznych
szczegółów, wywołujących momentami nawet obrzydzenie- jako historyk nie tworzy
polukrowanej wersji renesansowej rzeczywistości, lecz oddaje ją w najdrobniejszych
szczegółach. Ciemne i brudne uliczki sąsiadują z wystawnymi pałacami, pełnymi
dekadenckiego przepychu.
Debiutant
nie ustrzegł się przed popełnianiem kilku błędów: powieść jest momentami zbyt
szczegółowa, gubiąc główny wątek w nadmiernej liczbie detali, a droga Nino do
samopoznania jest ciut zbyt długa, pod koniec wywołując lekkie znużenie u
czytelnika. Są to jednak drobne niedociągnięcia, nie umniejszające
przyjemności, jaka płynie z lektury tej niesamowicie zmysłowej powieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz